Ale dawno mnie tutaj nie było.... Sporo się pozmieniało przez ten rok. Po tym jak zdałam egzamin na opiekuna medycznego chciałam pracować w zawodzie. Złożyłam też cv do drogerii(jedna ze znanych sieci) niedaleko mnie, bo akurat kogoś szukali. Praca tak mi się spodobała, że od września jestem jej pracownikiem ;)
W styczniu mój mąż pojechał do siebie do kraju na 2,5 miesiąca. Odbiło się to na naszym związku, ale po jego powrocie postanowiliśmy poważnie porozmawiać o naszej przyszłości. Doszliśmy do porozumienia i wszystko zaczęło się układać. Pierwszy raz moje życie było poukładane i zaplanowane ;) Od września chciałam skończyć jeszcze szkołę dla asystentek stomatologicznych, żeby mieć większe pole do popisu na rynku pracy.
Na początku kwietnia wszystko troszeczkę się pokomplikowało. W 21 dniu cyklu zaczęłam plamić...instynkt podpowiadał mi jedno- to ciąża. Profilaktycznie odstawiłam wszystko co szkodzi ciężarnym. Oczywiście powiedziałam o tym w pracy(mam bardzo dobry team). Krwawienie trwało ok 12dni ale nie było obfite. W piątek 13 zrobiłam test, a właściwie 2 i wyszły pozytywnie. Nie planowałam teraz ciąży, ale ucieszyłam się. Powiedziałam rodzinie i oczywiście wszyscy byli szczęśliwi. Po 4 dniach znowu zaczęłam plamić, ale tym razem spanikowałam i zamiast do pracy udałam się na IP. Tam czekałam chyba z 6h, ale przyjęła mnie lekarka, która zestresowała mnie jeszcze bardziej. Najpierw nic nie widziała, potem stwierdziła, że jajko jest puste. Ale powiedziałam jej, że ja wiem, że to ciąża(robiłam betę) i bardzo chcę ja utrzymać. Po za tym nie oczekiwałam od niej płci dziecka czy nawet serduszka. Nie jestem głupia to był 17 dzień ciąży! Ku mojemu zdziwieniu kazała mi odpoczywać, dala L4 i co najważniejsze przepisała mi progesteron na podtrzymanie ciąży. 2 lata temu robiłam badania i poziom progesteronu był zbyt niski, wiec teraz dała go profilaktycznie. Pewnie zapytacie dlaczego nie poszłam do swojego ginekologa? A no dlatego, ze moja wizyta była dopiero 27 kwietnia i nie było wcześniejszych terminów ;/ Aż do pierwszej wizyty u pani doktor leżałam i dużo odpoczywałam. Opłaciło się po już po kilku dniach plamienia minęły. Na wizycie u lekarza było już czyściutko, a co najważniejsze na USG było 2,3mm największego szczęścia na świecie. Serduszko biło!!! :) Nawet nie wiecie jak mi ulżyło. Następną wizytę mam 24 maja. Wg mnie moje maleństwo ma 5 tygodni i 4 dni, a wg ostatniego @ 2 tygodnie więcej ;)
Objawy ciąży bardzo mnie męczą. Pierwsze tygodnie były najgorsze. Nudności, senność, brak apetytu ;/ Teraz jest raz lepiej raz gorzej. Nudności są, ale mniejsze. Zamiast przytyć, schudłam. Pani doktor pozwoliła mi spacerować i wykonywać lekkie prace ;) Oczywiście staram się dużo odpoczywać. Niestety do pracy nie wrócę, a planowałam pracować przynajmniej do połowy ciąży ;/ Słucham jednak lekarza. Życie mojego maleństwa jest najważniejsze!
andula66
12 maja 2018, 16:50Odpoczywaj i dbaj o siebie.
martiniss!
11 maja 2018, 14:47Skoro nie musisz pracować (mąż zarabia wystarczająco) to nie ma sensu się zmuszać. Ale może ten czas poświęcić na naukę właśnie, mówiłaś o asystentce stomatologa. Dziecko to koszty, a zawsze warto mieć duże zaplecze zawodowe, dokładnie tak jak napisałaś.