Jeju, jaka jestem z siebie dumna! Dzisiaj jest Piątek, jestem zmęczona po całym tygodniu nauki, pobolewa mnie kolano, boli głowa, ale... POSZŁAM BIEGAĆ! Tak, POSZŁAM BIEGAĆ! Godzina 18, ciemno na dworze, lekki deszcz, chłodno. ALE JA POSZŁAM BIEGAĆ! Miałam takiego wewnętrznego motywatora, tyle energii w sobie! Jeju, niby mała rzecz, ale zmiana niesamowita!
Co z Tego, że przebiegłam w sumie może kilometr? Podniosłam się z łóżka, ubrałam i wyszłam. UDAŁO MI SIĘ! WYGRAŁAM! WYGRAŁAM TEN DZIEŃ! A spojrzenia ludzi! Jaka byłam z siebie dumna, o ja nie mogę!
I muszę przyznać, że o takiej porze na prawdę fajnie się biega. Ciemno jest, więc nie czułam się skrępowana. No mówię Wam, takiej energii dostałam, że jak wróciłam to zaczęłam odrabiać lekcję. MATEMATYKĘ! Co się dzieje? :)
Menu z dzisiaj + aktywność fizyczna
Śniadanie: serek homogenizowany waniliowy, filiżanka mleka 0,5% z gorzkim kakao
II śniadanie: jabłko, 2 składane kanapki z pełnoziarnistego pieczywa z białym serkiem i chudą szynką
Obiad: porcja gotowanych pierogów z truskawkami
20 minut spaceru z psem
20 minut biegania
zielona herbata z miodem gryczanym
Kolacja: omlet z chudą szynką z indyka, serem pleśniowym i ziołami, domowy sos czosnkowy z pietruszką
20 minut spaceru z psem
I jutro też idę pobiegać! :)
Miłego wieczoru! :)
ruda.maruda
22 lutego 2014, 12:07super! ja jak pierwszy raz poszłam biegać, też nie przebiegłam za dużo, ale wytrwałość w biegu szybko się kreuje ;-) ja w biegu totalnie się odstresowuję, ale bałabym się biegać po ciemku, tym bardziej, że jest zimniej. Trzymam kciuki za kolejne biegi, aż się od nich uzależnisz :-)
katinka75
21 lutego 2014, 19:47gratuluję:) ja się nigdy nie mogę zebrać pójść biegać w plener:)
czarna_
21 lutego 2014, 19:46Gratuluję! :) Nie ma nic bardziej budującego, niż przełamanie własnych słabości. Oby tak dalej! :D