Cześć:)
W tym tygodniu niestety... poległam. Od środy było tylko gorzej... Najpierw urodziny koleżanki i wielki tort, w czwartek imieniny kierownika i winko (odmówiłam tortu), a wczoraj znowu urodziny i niekończąca się litania: 2 piwka, orzeszki, czipsy, kulki ziemniaczane, zapiekany brokuł, sałatka z łososiem i nie wiem co jeszcze... Treningi tak jak w tamtym tygodniu + 1 dzień na basenie
Dzisiaj na wadze załamka: ani 100gr mniej. Waga w miejscu. Mega zmęczona, ale też wkurzona na siebie pobiegłam na siłownię. Na jutro zaplanowałam basen/siłownię. W najbliższym tygodniu zamierzam ściśle trzymać się diety, poza tym: zero alkoholu, bo to się źle kończy:/
Najbliższe piwko wypiję za miesiąc albo dwa, jak zobacze na wadze jakiś konkretny spadek!
do usłyszenia za tydzień (mam nadzieję, że będę bardziej zmotywowana i wytrwała niż w minionym tygodniu).
noir9
15 marca 2014, 15:03teraz będzie już lepiej :)
i_believe
15 marca 2014, 14:51Nie przejmuj się, zdarza się każdemu! :)
agulina30
15 marca 2014, 14:50więc trzymaj się i powodzenia!