uhh w koniec koniec tego dobrego, zmykam z domu żeby dalej się pocić na siłce i rowerku w Szczecinie. swoją drogą potrzebowałam lekkiego odpustu żeby przypomnieć sobie niektóre smaki i zapachy... wiem, że moje odchudzanie strasznie wolno idzie, ale w sumie nie przeszkadza mi to, dzięki temu czuję, że w miarę normalnie żyję i korzystam z tego życia ile się da!
w każdym razie od jutra wracam do stare tory, zwiększam aktywność i ograniczam jedzonko... na początku lipca muszę zobaczyć z przodu 6!
tymczasem idę na ostatni mamusiowy obiadek, a potem jak od kilku dni lekki wycisk na brzuszek, trochę przysiadów i jakiś film, a co! trzeba się pozytywnie nastawić do sesji!
enormous
9 czerwca 2011, 22:20uda się ! ;) każdego dnia trzymaj dobrze dietkę i ćwicz i pomyśl jakie efekty osiągniesz wraz z upływem czasu ;) będzie dobrze , trzymam kciuki za Twoje plany ;*
nilkaa
9 czerwca 2011, 21:09Lepiej powoli,a skutecznie chudnąć :P
chanel.no.5
9 czerwca 2011, 15:05Też bym chciała na początku lipca zobaczyć 6 z przodu :) musimy się brać za siebie ;)
Iwantthissobadly
9 czerwca 2011, 13:44do sesji się nie da nastawić pozytywnie:P chyba,że jest już po i masz wszystko zdane;D no to jedziemy,u Ciebie 6 z przodu u mnie 5 i wszyscy będą szczęsliwi:D
Aminotransferaza
9 czerwca 2011, 13:33Dokładnie, lepiej chudnąć powoli, ale zdrowo :) Ja się muszę pozytywnie nastawić do egzaminu, ale jak na razie to wcale mi to nie idzie :P