candykiller
kobieta, 38 lat
Szczecin
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 11
21 kwietnia 2011
Zacznę może od tego, że wczoraj wybrałam się po prezent dla siostry, a skończyło się na tym, że oprócz prezentu dla niej kupiłam też coś dla siebie;) Mierzyłam też spodnie w rozmiarze 40 (w H&M), ale ostatecznie stwierdziłam, że nie kupię żadnych dopóki nie schudnę z tyłka i ud! To oczywiście może jeszcze trochę potrwać, ale co tam! Trzeba mieć jakiś cel
Wczorajsze piwko ze znajomymi bardzo się udało, chyba nawet za bardzo, bo wróciłam do domu o 4 nad ranem Dzisiaj natomiast stwierdziłam, że gdzieś mi uciekł jeden dzień z życia, bo byłam przekonana, że dziś 20 kwietnia, a nie 21... Najgorsze było to, że zorientowałam się tuż przed wejściem do lekarza, że moje skierowanie było na wczoraj
Plan na dziś:
śniadanie: bułka pełnoziarnista z twarogiem i dżemem
II śniadanie: cola zero:P
obiad: dwie kromki chleba z serem, szynką z indyka, pomidorem, rzodkiewką i szczypiorkiem
kolacja: sałatka z kiełków, pomidora, ogórka, rzodkiewki i sera pleśniowego Blue (ser oddam chłopakowi;)
Ćwiczyłam dziś już 1.5 godziny, a teraz zabieram się za sprzątanie, bo wieczorem mam gości (stąd ta sałatka z kiełkami;). Jestem strasznie ciekawa jak tam moja waga... Znajomi mówią, że widać po twarzy, że schudłam, bo nie mam już "pućków" czyli zaokrąglonych policzków;) Ja sama czuję się o wiele lepiej: nie wiem czy to zmiana trybu życia (w końcu codziennie albo biegam, ćwiczę albo jeżdżę rowerem) czy zmiana żywienia (wyeliminowałam słodycze, tłuszcze i cukry). Ciekawość mnie zżera... ale sobota już blisko!:)
JustynaBrave
22 kwietnia 2011, 00:31jak pięknie dni mijają ;) korzystasz z życia, i dobrze! :) stąd błąd w dacie :D ale lekarz problemów nie robił? ;)
niunia555
21 kwietnia 2011, 15:46Ja też tak czasami mam, że jeden dzień gdzieś mi umknie. Miłego sprzątania i wesołego wieczoru z goścmi. Pozdrawiam:)