Las.. las. .las.. grzyby ..grzyby ..grzyby ..km. .km. .km.. ale jestem szczęśliwa! Nic nie jest mnie w stanie zatrzymać w domku jak mam w październiku na termometrze 24 stopnie ciepełka. Budzę się i mam widok przez okno na rozświetlone drzewa, pieszczone przez wschodzące słońce..od razu mam wyśmienity humor i doceniam ten stan wolnej emerytki , która ma tylko na celu „dogadzania” sobie pod każdym względem a na pewno przebywania na łonie przyrody jak najwcześniej ile się da ,.aby się zebrać „do kupy” i ruszyć w plener. Dzisiaj to był zupełny „odlot” Wyruszyłam z przyjaciółką o godz 9.00 do okolicznych lasów ..oczywiście na grzyby..a wróciłyśmy o 16 z grzybami, rybami, jabłkami, wrzosami , sadzonkami niesamowitych karłowatych sosenek, jakimiś nieznanymi rodzajami sadzonek traw/przepięknych/ szyszkami o niesamowitych kształtach,hubami i nie wiem co tam jeszcze , bo nie zdążyłam wszystkiego rozpakować! Ta obecna pogoda dla mnie mogłaby trwać do marca a potem tylko lato! Zrobiłam przez ostatni tydzień tyle km , ze „mam zapas’ <?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
Oby tak dalej i jak najdłużej!
jolaps
20 października 2012, 11:28Co do pogody i natury mam takie samo zapotrzebowanie.
renianh
19 października 2012, 22:26Też bym pochodziła po lesie za grzybkami ,byłam w tym roku 3 razy i tez uważam to za sukces.
tereza
19 października 2012, 21:09Chciałabym być też teraz w lesie!!!a ja muszę do pracy (nawet w sobotę)i gdzie tu sprawiedliwość?(ha,ha),pozdrawiam i życzę dalszego nabijania km!!!
luckaaa
19 października 2012, 20:56Hehehe , ale fajne polowanie :)
wiosna1956
19 października 2012, 20:35u mnie podobnie ! pozdrawiam !!!!!
jolajola1
19 października 2012, 20:06???! na piechotę z tym całym biologicznym majdanem leciałyście?