Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
urlopowo


W poniedziałek zaczęłam mój 2 tygodniowy urlop. Ułożyłam sobie cały plan co wreszcie zrobię bo normalnie to po pracy nie ma kiedy albo nie ma chęci, posprzątam sobie porządnie w domu, połażę do sklepach, pójdę na plażę itp i też ostro wezmę się za treningi bo ostatnio troszkę je zaniedbywałam...a tu puffff i już jest czwartek!! serio kiedy minęły te 3 dni?? a ja nic nie zrobiłam prócz gotowania się we własnej skórze. Pogoda i ten skwar mnie dobija i jest tragedia bo leże plackiem jak ryba wyciągnięta z wody i nie potrafię się zmusić do niczego. Wczoraj się zawzięłam i zajęłam się prasowaniem góry prania a gdy skończyłam wreszcie byłam mokra jak pies.Z plaży też nici bo sinice i nawet wykąpać się nie można a iść żeby się smażyć tylko to nie dla mnie.

Rano na wadze było 81,5 kg więc od soboty jakby ubyło tylko myślę że to raczej skutek odwodnienia i braku apetytu w ten upał niż utraty tłuszczyku. Odpaliłam wentylator na max i właśnie skończyłam dzisiejsze ćwiczenia. Reszta wieczoru przeznaczam na "nicnierobienie" 

  • Savvah

    Savvah

    3 sierpnia 2018, 09:29

    "Nicnierobienie" jest dosc wazna czescia motywacji odchudzania :) Kazdy potrzebuje chwili wytchnienia, wiec niech moc bedzie z Toba i od dzisiaj z pelna energia w dzien!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.