Mam dziś ciężki dzień. Od rana w biegu ale za to kupiłam sobie dwie torebki, zrobiłam zakupy i odwiedziłam babcię. Na dodatek wieczorem impreza urodzinowa kolegi w klubie a ja zupełnie nie mam na nią ochoty ale to nie jedyny problem. Tak mnie boli kolano, że ledwo chodzę w płaskich butach a muszę założyć szpilki bo nie mam eleganckich płaskich butów. No a przecież w trampkach nie pójdę ;( Ehhh! Dodatkiem do całej sytuacji jest to, że najniższe moje szpilki maja 12 cm. Ciśnie mi się jedynie na usta: Ja pierd...!
Wczorajsze menu:
śniadanie: 2 jajka na miękko, 2 kromki razowca z masłem i pomidor
II śniadanie: shake truskawkowy i ciastka owsiane
obiad: filet pieczony ze szpinakiem, mizerią i ryżem
kolacja: 2 tosty z niedojedzoną z obiadu piersią kurczaka, papryką, pieczarką i cebulą
Później był jeszcze spacer;)
Miłego weekendu ;**
IrethAnarion
21 listopada 2014, 17:10Uu. Współczuję ;/ A nie możesz od kogoś na szybko pożyczyć jakiś balerin?