Od kiedy znów jestem z Wami regularnie bardziej mi się czegokolwiek chce. Staram się zdrowiej jeść bo wiem, że zaraz zostanę rozliczona (co jest super!). Jesteście moim ogromnym wsparciem!
Znów zaczęłam ćwiczyć. Chciałam sprawdzić swoją kondycję i po miesiącach leżenia na kanapie uszczęśliwiłam się skalpelem Ewki. Matko i córko jak mi było ciężko - jestem w szoku bo zawsze to była dla mnie pestka. A tu po 20 minutach prawie mi serce wyskoczyło. Jednak się nie poddałam i doszłam do końca. Dzisiaj czuję każdy mięsień i bardzo mi to cieszy. Uwielbiam to uczucie bo wiem, że coś się dzieje!
Jeśli chodzi o jedzonko to też nie było źle. Staram się teraz gotować jakiś pyszny obiad każdego dnia. I tak wczoraj było:
śniadanie: owsianka z pomarańczą (ukochana!)
II śniadanie: smoothie (banan, szklanka mleka, 2 kostki gorzkiej czekolady, sok z połowy cytryny), tost (pełnoziarnisty, pieczarka, papryka, cebula, plaster sera)
obiad: pieczony z musztardą i ziołami dorsz, pieczone ziemniaki, surówka (kapusta, ogórek, cebula, jabłko, jogurt), sos czosnkowy na bazie jogurtu bałkańskiego
podwieczorek: banan, kilka mandarynek
kolacja: drożdżówka z porzeczkami
Na wieczór był jeszcze blisko dwugodzinny spacer. Zaliczyłyśmy prawie 7km i nóżki mi prawie w tyłek weszły. Na dziś nie mam planów treningowych. Zobaczymy co przyniesie dzień. Póki co szukam pomysłu na obiad.
MIłego dnia ;**
mona26r1
7 listopada 2014, 09:14Oj tak, nie ma fajniejszego uczucia niż zakwasy na drugi dzień, wiadomo, że dało się z siebie 200 % :)
angelisia69
6 listopada 2014, 14:45no i super,trzymaj sie ;-)