Od piątku znów jestem leniem. Była weekendowa przerwa, pełne obżarstwo i postanowienia poprawy. Wyszła figa z makiem. Czuję się okropnie pełna i obżarta. Miała być dziś dieta owsiankowa ale chyba ten nadmiar słodyczy uderzył mi na mózg jak to wymyśliłam rano.
Poległam po II śniadaniu. Na obiad zjadłam spaghetti z razowym makaronem, mięsem mielonym, cukinią, papryką, kukurydzą i sosem pomidorowym.
W międzyczasie tonę ogórków (no przy robocie nie ma inaczej) a na kolację pół parówki, pomidora i kromkę chleba z almette. KONIEC z obżarstem.
Zdecydowanie Koniec! Postanowienia na dziś, jutro i kolejny miesiąc:
1. Zakaz kupowania jakichkolwiek słodyczy do domu (o ile nie spodziewam się gości) dotyczy również lodów, bitej śmietany i słodkich sosów
2. Raz kiedyś winko z dziewczynami, koniec piwska i whisky oraz kolorowych drinków (tak często jak teraz)
3. Nie jedzenie później niż 20.30
I miała być jeszcze dieta bez frytek, pizzy itp ale ja jestem ludziem i raz kiedyś i tak to zjem.
A poza tym wszystkim dopóki pogoda się nie unormuje to zdążę oszaleć. Od 5 dni boli mnie głowa i tym samym nie mam chęci do niczego. Jedyna moja aktywność dziś to runda rowerem około 3 km (no szał!).
Nie marudzę, miłego wieczoru :**
inezalie
29 lipca 2014, 10:39powodzenia! I niech głowa już nie boli! :)