Jak Wam mija przedpołudnie? U mnie już po śniadanku. Zjadłam 2 jajka na miękko z sałatką z pomidora, połówki czerwonej cebuli, świeżą bazylią i jogurtem naturalnym do tego 2 kromki razowca z masłem.
Wczoraj nie byłam zbyt łaskawa dla siebie bo trochę za mało zjadłam. Można powiedzieć, że nie zjadłam obiadu - jedynie małą miseczkę rosołu u Mamy. A później trzeba było nadrobić...
Ogólnie zjadłam:
śniadanie: owsiankę na mleku z truskawkami
II śniadanie: 2 kromki razowca (1 z almette i pomidorem, druga z żółtym serem i ogórkiem kiszonym), wafelek a'la knoppers
obiad: miseczka rosołu z makaronem babuni
podwieczorek: szklanka galaretki z truskawkami, kompot truskawkowy
kolacja: 1,5 naleśnika z dżemem z czarnej porzeczki
koło 22: kromka razowca z żółtym serem i ogórkiem kiszonym
Do tego było ciut sportu. Z racji tego, że autko mamy w naprawie poruszam się jedynie na pieszo lub rowerem i dobrze mi z tym. Wybrałam się do Rodziców i przy tym zrobiłam sobie 25 minut bardzo szybkiego spaceru. Pod koniec było już ciężko bo na dworze temperatura była dość wysoka a ja się na to nie przygotowałam.
Wieczorem siostra podrzuciła mnie do mieszkania i umówiłam się z koleżanką na ploteczki. Razem też zrobiłyśmy sobie spacer i podziubałyśmy trochę słoneczniku.
Dziś waga była dla mnie łaskawa 60,1 kg. Może już za kilka dni ujrzę wymarzoną 5 z przodu :) W sumie to odżywiam się tak samo jak wcześniej i nadal jem kapsułki z ekstraktem z zielonej kawy. Może w końcu coś się ruszy. Bo juz tak bardzo chciałabym zmienić pasek.
Miłego dnia Kochane :*******