Ten weekend należał do bardzo leniwych. Prawie dwa dni spedziliśmy z T. na oglądaniu filmów i wylegiwaniu się. Zaliczyliśmy też kilka spacerów ale więcej było lenistwa. Dodam, że bez objadania się.
Najgorsze chyba były wczorajsze pieczone ziemniaki o prawie 21 ale poza tym było raczej grzecznie. Zjadłam też pucharek lodów z truskawkami i jogurtem naturalnym mniamii i wypiłam dwa drinki z whisky.
Było mi trzeba tego lenistwa. Czuję się już ciut lepiej. Chociaż nadal mam problem z wychodzeniem z łóżka i dbaniem o siebie. Popadam chyba w jakąś depresję...
Jutro z rana lecę zrobić badania krwi i nakupić mnóstwo pysznych owoców na koktajle. Mam mega ochotę. Osttanio z T. zjadamy owoce jak szaleni. Przez weekend daliśmy radę zjeść 2 kg pomarańczy, i po 1 kg jabłek i bananów, do tego mnóstwo sałatek i surówek.
Ahhh i w piątek w końcu przyjdą nasze mebelki do kuchni. Bardzo jestem ich ciekawa. Zrobię Wam zdjęcie do oceny.
Miłego wieczoru Kochane :*
NormaJeane
11 maja 2014, 20:21Tobie tez milego wieczorku: D