Miały być ćwiczenia ale póki co się zebrać nie mogę.
Jestem skłonna odpuścić już 4 dzień z rzędu.
Trudno. Odpoczywać też trzeba.
Owszem mam wyrzuty sumienia ale z drugiej strony jestem już mega głodna i nie chcę paść podczas treningu.
Od dziś chcę się mocno spiąć i w końcu zrzucić te kilogramy, których nie znoszę.
Musżę tylko bardziej kontrolować to co jem. A z tym jest u mnie największy problem.
Chociaż ostatnio nie pamiętam kiedy jadłam fast foody a to jest ogromny postęp;)
Dołuje mnie ta moja waga bo od ponad miesiąca ani drgnęła w dół a ciagle przyrasta. Dobrze, że chociaż wymiary spadają. Jednak dopóki nie osiągnę wagi bliskiej 57 kg chyba nie będę z siebie zadowolona...
Jejku ale ja dziś marudzę.
Tak więc koniec marudzenia i trzeba spiąć zadek.
Dołączam też więcej cardio do ćwiczeń:)
Stepperku nadchodzę!
Obrazek z lekkim przymrużeniem oka ;)
Na potwierdzenie swojego spięcia dupki zrobiłam właśnie (tj. 1.00 w nocy) Mel B na pupę i abs + rozgrzewka i rozciąganie. Czyli pół godzinki zaliczone:)
Boskie uczucie:D
truskawka1988
27 stycznia 2014, 21:46niezły paradoks..piszesz że nie ćwiczysz że Ci się nie chce a zaraz piszesz że chcesz zgubić te kilogramy:D ah my kobiety...:))))
Crazyblueball
27 stycznia 2014, 14:40Hahaha o tej godzinie ćwiczenia? Zasnełaś póżniej?? Jak ja poćwiczę o 21 to o 23 nie mogę zasnąć :P Mam nadzieje , że u mnie tez rusza te kg bo juz na siebie patrzec nie moge;/ Powodzenia kochana ;*
Ciapkapusta
27 stycznia 2014, 11:56Świetny obrazek. =D
naughtynati
27 stycznia 2014, 00:28oj też mam ten problem z ćwiczeniami, nie mogę się zebrać :(( trzymam kciuki!
rob35
27 stycznia 2014, 00:28Dobra, pocą się wszyscy, włosy w nieładzie, rumiane placki i głupi wyraz twarzy - to prawda. Ale T-shirt do ćwiczenia wkładam raczej czysty :)