Zmotywowana sukcesami ćwiczę dalej.
Może dla Was sąto małe sukcesy jednak ja wychodzę z założenia, że trzeba zbliżać się do celu powoli malutką łyżeczką ale skutecznie.
Dziś Mel B ale w ciut innym wydaniu niż zwykle.
5 minut rozgrzewka
10 minut pośladki
10 minut ABS
10 minut klatka i plecy
10 minut ramiona
5 minut rozciąganie
Ćwiczyłam z hantelkami 1,5 kg i zastanawiam się czy jutro w ogóle ruszę rękoma.
A po wczorajszym skalpelu z Ewką mam mega zakwasy na udach i pośladkach (co mnie bardzo dziwi)
Z grzeszków na dziś to pół zimnego piwka:)
A Wy ładnie ćwiczyłyście dziś?
naste
22 stycznia 2014, 10:55Dobrze, że są zakwasy :P Mój nauczyciel od wf powtarzał: Boli? To DOBRZE! To znaczy, że żyjesz! :D wtedy (zapoconej, robiącej milionowy brzuszek) to nie było takie śmieszne...
naughtynati
22 stycznia 2014, 00:34każdy sukces jest ważny, nawet malutki :)) a ja oczywiście nie ćwiczyłam :DD
Ciapkapusta
21 stycznia 2014, 22:55Ja dzisiaj też Mel B. :)
MissPiggi
21 stycznia 2014, 22:52Tym razem też mam podejście by cieszyć się każdym zgubionym gramem ;P Bo nawet jeśli chcemy by był to kg, a tak nie jest to tylko się niepotrzebnie załamujemy, bo było -0,5kg, a nie -1,5;)