Dzis w planie zakupy i sprzątanie, brzydka pogoda,, więc plaża i tak odpada...
A menu:
1. quessedillas (omlet z serem żółtym w środku)
2. jogurt owocowy light ( to już ostatni, od jutra przechodzę na naturalne)
3. zupa brokułowa (M. dostanie rosół, bo on brokułowej nie lubi)
4. garść orzechów włoskich
5. chili con carne
6. budyń kawowy (ciekawe co z tego wyjdzie)
No to lecę nastawiać pranie i robić śniadanie, a potem wyganiać M. z łózka> Ponaciągał sobie wczoraj prawą rękę i pewnie ędzie używał tego do nwymigania się od sprzątania. Niedoczekanie ;)!
katrina87
8 czerwca 2013, 20:08strasznie fajne menu :-) pościągam troszeczkę ;-)