Dostalam jakiegos kopa i cały czas biegam i sprzatam.Miałam nawet zamiar kupic nowe firanki do salonu ale stwierdziłam ze salon też męża wiec niech sobie kupi :-).Ja moge kolejny rok patrzeć na stare.Nie bede inwestować w jego dom bo nie mam zamiaru w nim zostać.Nie widze najmniejszych szans na dalsze wspolne zycie.
Od wczoraj rozpoczełam dbanie o siebie.Wieczorem udalo mi sie wcisnać do łazienki przed męzem i złośliwie spędziłam tam prawie godzine upiekszajac sie.Wiele lat temu odpuscilam sobie wszystkie smarowidła bo mężowi to przeszkadzalo.Czas zmienic męża i przyzwyczajenia.Waga 101.90 kg (w trakcie @)
Nika35
5 grudnia 2013, 01:11jak już posprzątasz to wpadnij do mnie:)..... Totalnie nie mam natchnienia na sprzątanie i w ogóle nie czuje zbliżających się świąt :( a Ty tak trzymaj!!!! powodzenia
mada348
4 grudnia 2013, 23:08jestem z Tobą,trzymam kciuki za zmiany,powodzenia...........
magdat78
4 grudnia 2013, 22:45brawo, brawo, brawo! Bardzo dobra decyzja!
inesiaa
4 grudnia 2013, 17:09Zamiast zaslon wiecej dbalosci o swoje cialo, jestem jak najbardziej za:)))
Idziulka1971
4 grudnia 2013, 11:29No chyba żartujesz? Mężowi przeszkadzał krem czy inne cudo? Masakra. Nie daj się, wszystko co robisz, robisz dla siebie, trzymam kciuki za Ciebie, za każdą z nas :) Pozdrawiam.
irmina75
4 grudnia 2013, 11:08wytrwałości. i dobrze ze zaczęłaś dbać o siebie. ja kiedyś też odpuściłam po urodzeniu małego. byłam gruba, w starych rozciagnietych ubraniach, poplamionych przez dzieci. teraz staram się dbać o siebie, schudłam już 20 kilo, lepiej się ubieram, wychodzę do pracy, poznaję ludzi, dbam o swoje ciało. to ważne. przestałam robić wszystko ze względu na męża, a robię dla siebie. i paradoksalnie poprawiło się między nami