Rano szczęśliwa poszłam na siłownię a tam co ? okazuje się, że dzisiaj będzie nieczynna bo jakaś awaria. Oj, ale się zezłościłam. Człowiek się zmotywował, zaczął ćwiczyć regularnie a tu psikus. Już wracałam do domu ale tak sobie myślę "nie możesz odpuścić", o nie ja jestem zawzięta i jak sobie coś postanowię to to musi być zrealizowane więc zawróciłam i tak 60 minut maszerowałam po mieście a teraz biorę się za ćwiczenia w domku Czyli kolejne 60 minut szczęścia.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Sashka89
18 grudnia 2013, 11:27to się nazywa motywacja :)