Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już nie pierwszy raz będę próbować zrzucić te zbędne kalorie. Jest to ciężka robota, niejednokrotnie nadwaga wraca jak bumerang. Pisałam już jakiś rok temu taki pamiętnik i było to bardzo pomocne w zrzucaniu nadmiernego ciężaru gdyż człowiek miał świadomość tego że ma wpisać co się jadło danego dnia i że ma wsparcie innych osób które też walczą o swój wygląd i o zdrowie :) Gdyby nie było czekolady to czym bym zajadała stres? bo właśnie od jedzenia czekol. wyglądam tak a to jest pierwsza rzecz którą robię po jakiś nerwowych sytuacjach. Ale od dziś koniec!!!!!!!! muszę się pochwalić że zjadłam tylko jeden kawałek belgijskiej czekolady i nie ciągnie mnie na więcej:) zaczynamy :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6258
Komentarzy: 72
Założony: 29 stycznia 2013
Ostatni wpis: 16 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BudLady

kobieta, 36 lat, Białystok

157 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2016 , Komentarze (1)

Nie raz pisałam o swoich porażkach i o tym że tym razem to na poważnie się biorę do pracy nad sobą. I tyle samo razy a nawet częściej nic dobrego to nie przyniosło. Co ja poradzę. Wszyscy w pracy się zajadają słodyczami i nie tyją. Nienawidzę ich za to. Patrzę na nich i każde postanowienie nie jedzenia słodyczy legnie w gruzach. A u nas słodyczy zawsze multum bo pracuję w takim miejscu że coraz ktoś coś dobrego przyniesie. A jak ja się dorwę to i niewiele z tego zostaje. Tylko nie mam tak cudownej przemiany materii jak moi współpracownicy.Eh Chyba idzie się załamać albo się poddać w końcu. Moja motywacja ma krótkie nogi (szloch)

26 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Mam za swoje ale się biorę do roboty i to tym razem na poważnie!!!! Kupiłam promocyjny karnet na grouponie na 3 miechy tak więc fitness siłownia i sauna bez limitu od początku lutego. do tego jak będzie silna wola na żarło to do lata będę laska. Marzy mi się 15stka ale będę szczęśliwa z dychy i wiem że to jest możliwe, akurat na to jak się będzie wyglądać za jakiś czas mamy wpływ;)

6 listopada 2015 , Komentarze (3)

No ile to można bezkarnie jeść słodycze. Waga się ruszyła no tylko że w inną stronę. A już się cieszyłam że mogę pogodzić dietę z uleganiem różnym pokusom. Nie ma lekko :-P Chyba największym zagrożeniem w mojej diecie jest to że często sobie pozwalam oprócz słodyczy na bułkę pszenną z masłem i wędliną. To na pewno bardzo hamuje spadek wagi. Niedawno szukałam sobie pomysłów na dietetyczną kolację i mam w planach postawić na stojaku na przepisy listę dań które mogę spożywać może to pomoże mi nie jeść świeżej chrupiącej bułeczki. Dziś planuję zjeść rybę po grecku.

Jestem po kolejnym treningu tym razem fat burner. Ćwiczenia były lżejsze niż we wtorek natomiast jeszcze po tamtych zajęciach nie przeszły mi zakwasy w łydkach i innych częściach ciała. Dzisiaj idę na pilates. To będzie mój debiut. Jestem ciekawa jak wyglądają te ćwiczenia. Ogólnie jestem zapisana na 3 zajęcia w tygodniu. W połączeniu z dietą efekty powinny być powalające!!!!! Tylko rygorystycznie !!!!! :-)

4 listopada 2015 , Komentarze (3)

Jestem po pierwszych zajęciach w centrum fitnesu - mix odchudzający i pot się lał strumieniami. Była moc!!!! Bardzo mi się podobało. Zajęcia miały tylko jeden minus-szybkie tempo ale może z czasem zgram swoje kroki z takim rytmem. Nie od razu koloseum zbudowano. Dużo jem więc mało mi spada ale lepszy rydz niż nic. Mam trudności z wyłączeniem słodyczy więc dobrze że w drugą stronę waga nie idzie. Ciągle sobie powtarzam jutro nie zjem nic no a potem zonk. Wiem z doświadczenia że można się pohamować. Oczywiście że da się to zrobić!!!! Tylko ja przez ostatnie miesiące nie potrafię... Najgorsze jest to że jak już jem to się rzucam bez kontroli na te słodkości. A dzisiaj wizyta u dietetyczki na analizę składu ciała. Schudłam.......?

27 października 2015 , Komentarze (5)

Niewielka była zmiana mojej wagi ostatnio ale mimo wszystko największa od paru ładnych tygodni czy miesięcy.Aż nawet można się pochwalić hehe :-) Tak więc w tydzień średnio stosując się do diety i jedząc prawie wszystko na co miałam ochotę schudłam 0,5 kilo w tydzień. Ten wynik zmotywował mnie nieco i mam chęć na więcej. W piątek zapisałam się na areobik 3/tyg. To będą ćwiczenia takie jak mix odchudzający, bbs(biodra brzuch, kręgosłup), oraz fat burner (spalanie tłuszczu). Zapisanie się na te zajęcia sprawiło mi ogromną radość bo z chęcią uczestniczyłam w takich zajęciach 2 lata temu tylko musiałam zrezygnować przez bąki nad którymi nie mogłam zapanować. Nie mogę się doczekać początku zajęć już mam nowy dres bo stary był na mnie przy duży :-D

22 września 2015 , Komentarze (3)

Tak właśnie minął kolejny tydzień moich zmagań z nadwagą. Nie jadłam batonów i czekolad ale jest ale czyli chęć na bułę. Jest chęć na chałę chęć na kanapki na kolację z pysznymi bułkami pszennymi chęć na ciasto. No i te chęci były zaspokajane niestety. No a niewskazane jest spożywanie węglowodanów w tym pieczywa owoców szczególnie po 14. Szkoda tylko że wtedy najbardziej się chce

18 września 2015 , Komentarze (1)

Taaak.... Motywacja coraz mocniejsza coraz bardziej odczuwalna. Chcę kolejnej 10tki. Kolejnej fali gratulacji i komplementów. Nadszedł czas pożegnać się z olbrzymią dawką czekolad i innymi przyjemnościami smakowymi. Pożegnać pyszne pszenne bułeczki na kolację. Pora wyciągnąć z zakamarków przepisy od dietetyczki i je odkurzyć. Pora na nowo prowadzić bardziej zdrowy tryb życia. 

Skąd to nasilenie? Otóż najpierw moja waga pokazała mi że przytyłam 2,5 kg no i ja dostałam depresji na cały dzień i przez 2 kolejne dni jadłam sporo mniej słodyczy. Poszłam do dietetyczki i 100 gram mniej. Potem jadłam podobnie no i teraz ważę 300 gram więcej. Najważniejszą przyczyną do powrotu do diety jest potrzeba poprawienia sobie samopoczucia. no i nie chcę już mieć nadwagi tylko chcę mieć wagę w normie. 

Jeśli macie problem żeby nie jeść słodkości to mam dla was poradę prosto od mojej dietetyczki. Trzeba zawsze przy sobie mieć przy sobie małą kartuszkę z listą korzyści i plusów jakie niesie odchudzanie i zawsze zanim chwyci się coś słodkiego trzeba głośno i powoli przeczytać tą listę i się zastanowić czy naprawdę chce  się  zjeść tą tabliczkę czekolady i czy na pewno mnie to uszczęśliwi. 

26 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

Byłam wczoraj u dietetyczki no i spadło 20 dkg. Niewiele wiem. Ale nic się nie dzieje bez przyczyny. Jadło się słodycze i nie przestrzegało się diety to waga spaść nie może, dobrze że nie rośnie. Miałam wakacje od diety i bardzo ciężko mi powrócić na właściwe tory ciągle chce się słodkiego. Najtrudniej jest gdy człowiek wróci z pracy do domu zrobi obiad i zje a potem chce leżeć na kanapie i wcinać coś czekoladowego i chrupiącego. Dietetyczka podsumowała to w ten sposób że taki niezdrowy nawyk sobie wyrobiłam i że muszę z tym walczyć. Doradziła mi żeby usiąść na kanapie i delektować się szklanką wody z mrożonym owocem a gdy już odpocznę wyjść z domu z mężem na spacer. Tylko to zupełnie nie w moim stylu i trudno się przestawić. Tylko trzeba coś wybrać

18 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

niestety poległam. Po jednym sukcesie już przestałam pilnować diety. Najpierw schudłam 10 potem pizza i ogólnie rozregulowałam sobie sposób odżywiania. Już tak miałam dość sztywnego trzymania się jadłospisu i tak się chciało słodkiego no cóż jestem tylko człowiekiem. Przez ten cały okres co nic się nie odzywałam i nie pisałam schudłam jedynie 300 gr a to przecież 3 miesiące  Wstyd i hańba eh. Dobrze że nie przytyłam to najważniejsze. Miałam wiele zamieszania w związku z urządzaniem naszego pierwszego mieszkanka i przeprowadzką ale wracam na właściwe tory.

Trzymajcie za mnie kciuki :-P

26 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Nareszcie 10!!!! dietetyczka mi pogratulowała a ja po powrocie do domu spałaszowałam z mężulkiem pizzę. Z colą i majonezem. 

A teraz kolejny etap i czas na zrzucenie kolejnych nadprogramowych kilogramów. Muszę wam powiedzieć że samodzielne ustawianie sobie diety nie jest wcale skuteczne a ja na samej diecie oczywiście ustawionej pezez dietetyka w przeciągu dwóch miesięcy schudłam 9 kilo a jeden miesiąc miałam kryzys i schudłam tylko kilogram. Ale pozbycie się nadkilogramów uważam za ogromny sukces i otoczenie mi gratuluje i się zachwyca moją utratą tłuszczu.

A ja muszę walczyć dalej bo jest jeszcze nad czym pracować!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.