Miał być basen... A wyszło latanie przy czworonożnym pacjencie :) W sumie to jestem szczęśliwa, bo w końcu trafiłam na doktora, który chciał nam coś wytłumaczyć i pokazać, krok po kroku, nauczyć.. Po 22 opuściłam kliniki weterynaryjne, poszłam do domu i oszamałam coś na kształt zapomnianego obiadu. 14 godzin poza domem nie sprzyja właściwemu odżywianiu. Miałam pomyśleć o przygotowywaniu posiłku w domu - nie mam nawet kiedy tego zrobić :<
Menu dnia trzeciego:
Jogurt naturalny z probiotykiem 150 g, jogurt naturalny 150 g, 2 x gruszka, jabłko, marwitki, mała sałatka (150 g) z kurczakiem, około 150 g indyka w przyprawie.
PS. Piękna *.*
Menu dnia trzeciego:
Jogurt naturalny z probiotykiem 150 g, jogurt naturalny 150 g, 2 x gruszka, jabłko, marwitki, mała sałatka (150 g) z kurczakiem, około 150 g indyka w przyprawie.
PS. Piękna *.*
Jaime_Faire_Du_Shopping
27 lutego 2014, 02:03Na wetów trzeba uważać, u mnie babka zauważyła, że jestem walnięta na punkcie mojego psa i chciała mnie naciągnąć na leczenie, które nie było konieczne! Dobrze, że się zorientowałam i też szukałam innego weterynarza :)
KatRina21
27 lutego 2014, 01:42Super, ze trafiliscie na fajnego lekarza!:)