Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót córy marnotrawnej...


Jak w tytule. Znów wróciłam. Dlaczego? Bo po porannym prysznicu dokładnie obejrzałam swoje ciało. Nie ciało- cielsko. Wyobraziłam sobie moje 105kg wagi w ciąży. Zawsze chciałam być piękną, sexy mamuśką a wygląda na to, że będę mamą wielorybową. Stwierdziłam, że tak nie może być i stąd moja obecność.Postawiłam sobie realny cel 30kg do sierpnia. Racjonalne odzywianie i dużo ćwiczeń, nie tylko w domu ale również sezonowych: rolki,rower,basen,kijki i dużo dużo spacerów. Postanowiłam również zrezygnować z mojej słabości jaką były słodycze. Potrafię wchłonąć naprawdę wielkie ilości słodkiego. Niestety dla mnie nie istnieje zasada: zjedz jedno ciastko zamiast później całej paczki. U mnie panuje zasada:wszystko albo nic. Odkurzyłam również mój parowar. W sumie sama nie wiem, czemu zrezygnowałam z gotowania w nim. Gotowanie w parowarze jest dla mnie nie tylko zdrowe ale i pyszne. Nic, idę zajrzeć do moich pulpetów w parowarze i idę poczytać co u was 
  • PannaKolorowa

    PannaKolorowa

    29 stycznia 2014, 16:57

    oj, i moją zmorą są słodycze. dlatego nie mówię sobie, że to tylko 1 ciasteczko. bo za bardzo znam siebie. to jedno ciasteczko wywoływało u mnie lawinę. z ciacha robiła się paczka ciastek, a potem leciałam do sklepu jeszcze po żelki. to jest ten nałóg, którego nie mogę rzucać stopniowo a radykalnie z nim zerwać. chociaż nie jest łatwo. w supermarkecie omijam półki ze słodyczami, choćbym miała przejść sklep dookoła- wolę nie kusić losu! :)

  • Olaa92

    Olaa92

    29 stycznia 2014, 16:34

    Powodzenia :):) Uda Ci się, wierzę w Ciebie i trzymam mocno kciuki :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.