Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 60


Koniec  z ciężką robotą na ten miesiąc. :) Teraz już luzik - na wszystko będzie czas. 
Jutro wyjazd na wesele w Bieszczady więc z treningiem będzie krucho no i oczywiście w sobotę będzie test silnej woli.  Na szczęście lubię tańczyć więc może choć trochę spalę na miejscu :) Poczułam się staro - mój "cioteczny" bratanek się żeni i to nie jest moje piersze wesele osoby, która mówi do mnie ciociu :( Ale że schudłam to i w kieckę szałową wchodzę więc  jest też radość i to zdecydowanie większa. 

Ważenia się jutro nie boję - czuję się lżejsza więc mam nadzieję, że będzie dobrze. 
Dopiero w poniedziałek tu zajrzę i mam nadzieję, zobaczyć, że wszystkie moje koleżanki schdną. 
  • Bragadino

    Bragadino

    20 lipca 2012, 08:33

    Dziękuję Wam.

  • Luccinda

    Luccinda

    20 lipca 2012, 08:02

    Ja też zazdroszczę Bieszczad :) Udanej zabawy na weselisku, a pokusami się nie martw. Najważniejsze to po powrocie wrócić do diety.

  • MARCELAAAA

    MARCELAAAA

    20 lipca 2012, 07:44

    Ale Ci tych Bieszczad zazdroszczę ,tam jest tak pięknie:)

  • AnnetteS

    AnnetteS

    19 lipca 2012, 22:36

    Baw sie doblrze :)

  • AnnetteS

    AnnetteS

    19 lipca 2012, 22:36

    Baw sie doblrze :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.