Przebiegłam sobie dziś 14 km, a co sobie będę żałować, hehe..
Tak poważnie, to ostatnio na bogato, dużo biegam, ale też dużo jem... waga jak skoczyła +2 kg po obżarstwie tak uparta. No ale cóż przynajmniej człowiek sobie podjadł hahah.
Na majówki zapisałam się na maraton... ;-) 10 km, więc tak na swoje możliwości akurat, 21 to już by było za dużo dla mnie... Wczoraj sobie zjadłam całą gorzką czekoladę na 2gą kolację i paczkę chrupek kukurydzianych ależ było pysznie ;P. Jakoś nie mam wyrzutów sumienia kurde ileż można sobie odmawiać....
Dziewczyny mam SUPER przepis na koktajl, piłam już go 2x, jest pyszny ku mojemu zdziwieniu, bo połączenie składników dość dziwnych ze sobą, podaję przepis... PONOĆ pochodzi od Ewy Ch, ale nie wiem tego na pewno...
125 ml wody, 125 ml mleczka kokosowego lub migdałowego, 1 banan, garść szpinaku, łyżeczka miodu,1/3 łyżeczka CHILI... odlot mówię wam ;-)
Jutro łazanki na obiad ale będzie pyyyyysznie ;-) i kalorycznie niestety.
I jeszcze tak na marginesie odkąd zakupiłam hantle lece z MEL B co dzień po 2 razy ramiona.... cóż zobaczymy za miesiąc czy było warto, pozdrawiam ;-)
elirena
11 kwietnia 2014, 12:00zazdroszczę, ja biegam od 2 miesięcy i ciagle 3 kilometry i to jeszcze z kilkoma przemarszami.....
dietasamozuo
3 kwietnia 2014, 11:58ja ramiona z mel robiłam raz.... zdechłam XD