dzis pierwszy raz od chyba 2 miesiecy wciagnelam kilka frytek...a to dlatego ze corka z mezem chcieli...ale na swoje usprawiedliwienie mam to ze byly to domowe frytki a nie z mcdonalda z tysiacem konserwantow i innych swinstw... od nie wiem kiedy pozwolilam sobie tez na jedna czastke czekolady, ale byla to gorzka czekolada z 70% kakao -kolejne usprawiedliwienie:):)
Slyszalam gdzies kiedys ze podczas odchudzania warto tego typu "wystepki" traktowac jako nagrode a nie chwile slabosci...tym bardziej nie mam wyrzutow sumienia...zreszta podwojna ilosc cwiczen niz codzien rekompensuje mam nadzieje te kalorie..
Tym bardziej sie ciesze ze po dzisiejszych pomoarach znow stracilam jakies cm tu i owdzie...
Wiec do przodu po sukces..bo lada dzien zobacze na wadze 85!!!!!
_Pola_
25 sierpnia 2015, 21:04Najlepsze domowe frytki to zrobione w domku i pieczone w piekarniku z minimalną ilością tłuszczu :) Możesz spokojnie takie jeść bez wyrzutów sumienia. Ja uwielbiam i często robię a do tego sos czosnkowy własnej produkcji :)
NormaJeane
25 sierpnia 2015, 20:31Kilka frytek to nic! Bedzie dobrze!:)