przytlacza mnie zimno. tylko kilka stopni. schodze na dol z mysla by przebrac sie w ciuchy na bieg, otwieram drzwi i normlanie ziąb!!!!!!!!!1
zero checi.
gdyby promienie slonca strzelily mi w morde, wyszlabym z domu i poczula lepiej.
a tak siedze w jebanych bedach z glowa napuchnieta od kompa i narzekam ze zimno. a dupy nie chce mi sie zawiesc na silownie bo tylko niedziela jest dniem ze nie musze byc zabiegana.
mam te 58kg ale czuje sie zle, zle zle.
jak zero aktywnosci albo minimalnie czuje sie sflaczala i jakby wiecej centymetrow w udach przybylo.:((((
nataliaccc
27 marca 2011, 18:12zdarzaja sie i takie dni...jutro bedzie lepszy dzien:) glowa do gory