coz. CIEZKO MI DOJSC DO 56KG.
waham sie w granicach 58.5-59kg
jem i cwicze. licze kalorie, jak mam ochote to zjem.
nie pije tak czesto jak powinnam i czasem wiekszy obiad sie trafi i 4 posilki zamist 5.co spowalnia metabolizm.
akceptuje siebie i podobam sie sobioe wiec to grunt. a te 3kg to jaks moja formalnosc ktora chodzi za mna bo tak zalozylam i chce tego dokonac. moze i dobrze ze siedzi mi w glowie bo przynajmniej sie pilniuje.
dzis dietowo
graham z bialym serem i low calorie dzemem
banan
watrobka z cebulka i jablkiem z chrupkim pieczywem, baton wieloziarnisty
maliny i baton
dwa chrupkie pieczywa z wedlina i pomidorem
1.5h silownia. 30min orbitrek/ 30min rower i 30 min silowe.(600kcal spalilam)
Orzeszek1985
29 czerwca 2010, 08:10grunt to dobrze sie czuc we wlasnym ciele :) Zycze powodzenia :*
Gusiaczek21
28 czerwca 2010, 16:28też już siebie akceptuję, ale jak dojdę do 60 kg to lepiej się będę czuła psychicznie:)