Caly dzien wczoraj mialam lagodne bole brzucha mimo ze dostalam okres, nie byly zwiazane z bolami menstruacyjnymi okolicy dolnego podbrzusza. wszystko zaczelo sie rano bolem przy mostku, ssacy bol okolicy wpustu zoladku, taki jak przed egzaminami. wnioskuje ze nerwobol.nie moglam sniadania przelknac, a ze wychodzilam na 4h do roboty chcialam cos zjesc by mies jakies sily. potem bol promieniowal na srodkowy brzuch i bulgotalo niemilosiernie. wzielam stetoskop i co?wzmozone szmery perystaltyki, im wiecej sie ruszalam tym bylo pogorszenie, wiec wczorajsze popoludnie spedzilam w lozku na paracetamolu chod wiedzialam ze pbolowy. pgoraczkowy niezbyt pomoze. niesterydowe pzapalne zreszta nie sa wielce wskazane.
dzis jade na buscopanie i rzeczywiscie jest ulga. IBS syndrom? czytam o tym w necie i se stawiam diagnoze wstepna.
dieta swoja droga ale ukryte stresujace sytuacje albo imbalance hormonalny?dokupilam tez probiotyk z prebiotykiem, pije actimel i herbatki typu ruminaek z amolem.
apetyt zredukwany, sennosc, i malo energii we mnie. Pogoda tez jest do wielkiej tlustej dupy. pada i z wyjazdu nad morze nici, a jutro cholerna praca znowu i JEBANY PONIEDZIALEK.
Orzeszek1985
6 czerwca 2010, 17:23obys do zdrowia rocila bo ono najwazniejsze :)
12034
6 czerwca 2010, 16:58Ale masz super mięśnie.