waga rano (naked/off food/after poo) 62kg
wczoraj skusilam sie na garsc solonych orzeszkow.
dzien wczesniej winko czerwone grzaniec z paluszkami.Hm, chyba takie niewinne, a raczej winne grzeszki maja wplyw na dalszy postep.
NIE CWICZYLAM wczoraj bo nie mialam fizycznej mozliwosci, ani dzis,caly dzien w pracy.
Ja nie utrzymalam 61.2 od soboty, wrecz przytylam przez te cholerne orzeszki i wino ?!
albo inna ukryta przyczyna.jednak nie martwi mnie to, 0.8 kg roznicy nie ma wiekszego wplywu.
To tyle jak narazie.
Karolii
23 marca 2010, 15:57nie załamuj sie..
grubaHanka
23 marca 2010, 13:33mnie tez te drobne grzeszki gubia, zauwazylam, ze jak cos drobnego to wplywa to na moja wage nie zaraz na nastepny dzien tylko na kolejny. Waga idzie do gory albo stoi kurde przez tydzien. Jak sie nazre to wiadomo, ze od razu na drugi dzien widac i to ze 2kg przynajmniej. Masakra! Ja po sobie wiem, ze jak sie trzymam 100% to efekt jest. Mozna sie nagradzac co jakis czas ale nie tak jak ja kurde po kazdym kilogramie i z tego nagradzania juz nie chudne:( Zwieram dupe i wracam na pole bitwy. Bogunia 5 juz niedaleko wiec do boju!
Lint6
23 marca 2010, 12:51Dobrze, że się tym nie martwisz - musi być jakas inna przyczyna niż wino i orzeszki. Ostatnio nawet czytałam artykul o tym, że kobiety pijące wino szybciej chudną od kobiet nie pijących... ciekawe co?? Lubię myślec w ten sposób a:) Poza tym w styczniu schudłam 4 kg i nie odmawialam sobie lampki wina. Trzeba tylko znaleźc twoją ukrytą przyczynę podwyższenia wagi. Może @?? Albo waga krzywo stoi ;)