Od razu mówię, że wyznaczyłam sobie cel;D Otóż, w styczniu mam jakiś głupi bal gimnazjalny... a że mnie nie stać na nową sukienkę to postanowiłam założyć tą, którą miałam na sobie raz w życiu pod koniec szóstej klasy. No właśnie mam problem. Ledwo się dopinam. Bo rozmiar S. Kiedy ją kupowałam ważyłam ok. 56kg. A teraz 66 i L. Heh, ale dam radę!!! - schudnę do 58 i zmieszczę się w tą kieckę!!!
O, i dzisiaj miałam dzień owsiankowy;) nie mam zielonego pojęcia czy coś to dało lub da. Wątpię;) Ale nawet nie byłam bardzo głodna na tej samej papce;) Może to ze względu na pożegnanie z @;p Aż miło;):) Od razu samopoczucie lepsze, apetyt mniejszy:) To jeszcze cera została -.-
W ogóle to postanowiłam dzisiaj wieczorem dać sobie wycisk. I to taki porządny. Nie jakieś typowe dla mnie 60min rowerku. Oj nie. Co najmniej 90 + ćwiczenia siłowe! Szczerze? Już nie mogę się doczekać^^ Tylko trochę jednak odczekam, bo przed chwilą zjadłam pape owsianą;p
imperfect1997
31 sierpnia 2012, 21:01Nie martw się! Twoje ważenie będzie udane, nie to co moje! :*
dobwe
31 sierpnia 2012, 20:21Trzymam kciuki żeby Ci się udało; )); *
Directionerka
31 sierpnia 2012, 20:16Pewnie, że dasz radę! :D Czekam na pomiary ;>
Misiaa1997
31 sierpnia 2012, 20:03Oo tak taki wycisk . ! :D Moje mięśnie az się proszą, ale przez kostkę póki co nie mogę. :(