Dzisiaj był normalny polski obiad w moim domu. Mielone z łopatki, chociaż zamiast bułki tartej dorzuciłam płatków owsianych, czyli mała modyfikacja. Dodałam kilka przypraw i wyszły tak pyszne, że aż palce lizać!:)
Tydzień marchewkowy się sprawdza. Dzisiaj zjadłam w ramach drugiego śniadania dużą marchewę. ;-)
W pracy dzisiaj wróciła kompanka ze stanowiska obok, więc jakoś raźniej. Trzy tygodnie byłam sama.
Dobrze, że jutro czwartek, czwartunio! I trzy dni odmóżdżania.... Idę w sobotę, jak wspominałam w poprzednich wpisach, na wesele. Jestem jakoś nastawiona nijak do tej imprezy. Przeżyłam swoje wesele i teraz mi się wszelakich odechciało. :) Moje było piękne, wszystko wyszło idealnie, przeżywam je codziennie i codziennie wspominam. :)
Właśnie wróciłam z godzinnej trasy rowerowej, przejechałam 16,8 km. :) Było extra! Teraz prysznic, kakao i do łóżka z książką. :)
Za chwilę pewnie zjawi się mój mąż. :)
fokaloka
14 sierpnia 2014, 17:27A co czytasz fajnego? :)
blondiblue22
15 sierpnia 2014, 09:54Przeczytałam dwie części Grey'a ostatnio, a teraz czytam ,,Uratuj mnie" :) G.M.
adriana100
14 sierpnia 2014, 07:52Dzięki za radę. Wow, ale piękny wynik śmigania na rowerze.
paauulinaa
13 sierpnia 2014, 19:57i obyś wspominała ten dzień jak najczęściej ;) godzinka na rowerze i każdy następny dzień jest o niebo lepszy :)
Neptunianka
13 sierpnia 2014, 19:48A tam pobawisz się, ożywisz czyjeś wesele :) Będzie dobrze, ile kalorii wytańczysz :P Ładny wynik rowerowy