Zdjęć w mojej stylizacji nie zrobiłam, bo zapomniałam... chociaż chciałam Wam naocznie udowodnić, że nogi w szpilach na platformie, to nie moje nogi chyba były?! I w ogóle dawno się nie ubierałam tak... na laskę, bo nie miałam gdzie. I muszę przyznać nieskromnie, że normalnie się sobie podobałam.
Spodenki z Cubusa jeszcze tydzień temu były idealne, r. 36. Jak je kupowałam o 34 mowy nie było. A teraz je ubrałam pierwszy raz i kurka go mać, są luźniejsze. Hihihi.
Wczoraj powaliłam na kolana faceta, z którym się kiedyś spotykałam. 3 lata temu, jak miałam ze swoim półroczną rozłąkę. Byłam singielką,a my się spiknęlismy. Skońćzyło się na kilku spotkaniach, niewinnych zresztą. I sms'ach. Wczoraj byliśmy na tej samej imprezie. Moja szwagierka przyszła zaprosiła ich... a ja dołączyłam do kibicowania. :) Powiem Wam tylko tyle, że nie czuję do kolesia z mojej strony chemii tej co kiedyś, bo kiedyś to była wieeeeelka. :) Tak mnie do niego garnęło. Ale mi przeszło. Z tego względu, że to była domówka, a ja po 3 piwach zdecydowałam się pójść spać, zostałam przez niego i jednego kolesia obudzona, bo chcieli, żebym jeszcze zeszła. A ja schodziłam już w sferę marzeń sennych, bo już miałam takie helikoptery, że ja pierdzium! Ostatnio jakieś półtora miesiąca temu, jak się nawaliłam z kumpelą czułam się podobnie. TEN mój kolega był z laską. Kurcze, gapił się na mnie... jak weszłam w próg domu, to sobie prawie obił szczękę o schody. W przenośni oczywiście, ale to spojrzenie to chyba zapamiętam do końca życia.
I moje pytanie brzmi: CZY NIE WARTO SIĘ ODCHUDZIĆ? CZY NIE WARTO RUSZYĆ DUPY I TROSZKĘ POĆWICZYĆ?
WARTO. :) Warto chociażby żeby zobaczyć taką minę. Satysfakcja taka, że endorfiny dziś roztrzaskują mój organizm.
Na imprezie urodzinowej, na której byłam wcześniej zjadłam kolację. Wszystko na zdrowo. Zmieściłam się w ok. 500 kaloriach. Potem były 3 piwa. A to już na meczu. I aby aby popcornu. Dyspensa była, bo przegraliśmy. Szkoda mi chłopaków.
Chciałam też zaznaczyć, że odnotowuję kolejny spadek:
udo:było 51,5/52,5 (szok!)
biodra:było 93,5(93!)
brzuch(na wysokości ,,boczków":było 81(80,5)
i że jest to spadek 2-dniowy...
I ja nie wierzę w to, co widzę, ale bieganie to jest to, czego mój organizm potrzebował. Wczoraj zrobiłam 4 km w ciągu 0,5 godziny biegiem z momentami marszu oczywiście. Wcześniej szóstkę. Waga stoi jak zaklęta. :) Ale u mnie nie jest to odzwierciedlenie diety i sportu, ponieważ jak widać cm spadło mi sporo od kiedy waga stanęła jak zaklęta. :)
Jestem już po owsiance z bananem i orzechami:) uleży się i myknę w teren pobiegać.:)
W swojej diecie zmieniam mleko - przechodzę z 0,5 na 1,5. Od czegoś trzeba zacząć powrót do ,,normalności". :)
kate3377
18 czerwca 2012, 09:14No to się odstrzeliłaś:) I bardzo dobrze, bo powinnyśmy czuć ten podziw w oczach mężczyzn:)
asiula.joanna
17 czerwca 2012, 19:46oj jak Ty te cm szybko gubisz!!!!
kotusiek
17 czerwca 2012, 19:14Bardz dobrze że takie spojrzenie będziesz pamiętać- ja ostatnio czułam to samo niezapomniane i motywujące gdy wokół wszyscy chwalą Cię i mówią jak ładnie wyglądasz :) Oby tak daej Kochana! ;) Szpilki to jest to, ja uwielbiam w każdej postaci :)
.morena
17 czerwca 2012, 17:53masz rację :)) miłego dnia
Avika87
17 czerwca 2012, 17:41No to super:)) Ty i tak jesteś o jakieś 5 cm wyższa ode mnie, a mówisz, że dopiero w szpilach 13 cm wyglądasz jak człowiek, to co ja mam powiedzieć?:P
mili80
17 czerwca 2012, 16:29Samego biegu pewnie 15 min było, a reszta marszu, ale żwawego. Bądź co badź organizm mówi stop takiemu stanu rzeczy hehe ;)
elewinka1989
17 czerwca 2012, 14:33kurcze dzięki że mi powiedziałaś o tym House'ie :) a co do koszulek to z tej linii Reserved mam dwie i bardzo sobie chwalę :) chyba dziś też zaliczę piwo,bo przez te zmartwienia i problemy totalnie nie mogę spać-a jak już jakimś cudem zasnę to budzę się bladym świtem,a potem cały dzień jestem nie-do-życia :(
cleo83
17 czerwca 2012, 12:20to masz teraz power dziewczyno! pozazdrościć:) albo nie, nie pozazdrościć, tylko brać przykład! ja dzisiaj bez mocy, bo poszłam spać dopiero po walce Adamka i spałam ze 3h może...
smutekk
17 czerwca 2012, 12:08jesssssuuu jak ja Ci zazdroszcze.... moja tez stanęła. Mam nadzieje ze chociaz cm polecą. i te uda.. ja mam pierdzielone 57cm:( fuck ale bylo 63 tym sie moge pocieszyc. Ile zrzucilas od poczatku z ud ??? A co do termo walkow...Mam w domu i bardzo nie polecam, chyba ze srasz czasem i mozesz przygotowywac sie do wyjscia dwie godziny;P
justynka1992
17 czerwca 2012, 11:45zdecydowanie warto! :)
vitaliowa
17 czerwca 2012, 11:25wow, super z tym opisem o facecie ktory sie na Ciebie gapil i ze nie zapomnisz tego spojrzenia ... ja Ci powiem, ze to samo teraz przezywam, schudlam jakies 1-2 kilosy i wlasnie pewien facet tak na mnie patrzy ze po prostu ciary przechodza po lecach ... to jest niesamowite uczucie, kiedy czujesz, ze sie komus tak mega podobasz ... az iskry leca .... !!!
mili80
17 czerwca 2012, 11:02Super, że cm tak lecą :) Bieganie jednak najwięcej daje, żebym ja mogła się do niego zmusić..
Peauela
17 czerwca 2012, 10:26Gratuluję spadków!! :) I generalnie chłopakowi się nie dziwie, bo chudzinka z Ciebie :D I właśnie przejrzałam pamiętnik nieco wstecz i umieram z zazdrości, masz niesamowity brzuch! Ghrrr :D
Tarczyczka87
17 czerwca 2012, 10:20Chyba to prawda... dzisiaj co prawda raz pozwolę sobie na panierkę na schabowym.. ale poza tym zostawiam i tak ogrom rzeczy poza moim jadłospisem.. Nadal nie będę słodzić... nie rzucę się na tone węgli, będę jeść w oparciu o główne podstawy sb... ale samo sb... widać nie jest dla mnie i mojego organizmu... wolał na chałwie schudnąć :PPP
Sturbuck
17 czerwca 2012, 09:44aaaah,ale motywujesz dziewczyno,motywujesz :D
schudne21
17 czerwca 2012, 09:16Tak sobie pomyslałam,że pewnie tez kiedys spotkam mojego byłego, mieszka niedaleko, to teraz juz mam motywację:))))
schudne21
17 czerwca 2012, 09:15super, pewnie,że warto powalczyc dla takich chwil:)
.morena
17 czerwca 2012, 09:13to prawie jak ja z moim bylym, wazylam 63 a teraz 53 - szkoda ze nie mam go jak spotkac :D
.morena
17 czerwca 2012, 09:03o jaaaaa ;)) chociażby dla takiego wzroku bylego - warto! :) a ile wazylas wtedy?
Kamillla1991
17 czerwca 2012, 08:55jasne że warto :) od razu jest się pewniejszą siebie