Odpukać w niemalowane, ale tabletki chyba działają. No na razie nie robi się to czerwone. Krostka jedna się wysuszyła, nie paprze się nic. Delikatnie przebija, ale niezauważalne. Chyba, że się przyjrzę. Tylko teraz tak jak inne osoby miały zajady w kącikach ust, tak mi coś tam zaczęło szwankować. Posmarowałam Alantanem. Na razie nie jest źle. Nic się nie zaognia, nie powiększa. Dosłownie w duchu się modlę, żeby to się stłumiło. Ale nie myślałam o tym i było OK. Teraz znowu posmarowałam sobie alantanem. Jeśli do jutra zacznie się coś pieprzyć, to pojadę do apteki. Może tam mi coś polecą wtedy.
Hm... waga dziś z rana taka sama. 56,5. Po spadku jeszcze 2 dni kontroluję, czy oby na pewno nie zrobiła mnie w jajo.
Pojechałam na to pobieranie krwi. Kolejki kuźwa PRL'owskie, nie zdążyłam na pierwszą rozmowę, więc wróciłam do domu. O 14 mam następną. Bujnę się autobusem. Chociaż zajebiście mi się nie chce.
3 probówki krwi. I dopiero na 2 ręce się jej udało. Pielęgniarka spoko, bo za 2 podejściem na tej ,,dobrej" ręce, to mnie nic nie bolało. Ale musiałam posiedzieć, bo już czułam, że zaraz będę mdleć. Ubytek krwi inny niż okres, to dla mojego organizmu jest coś nienormalnego i zaraz tak reaguje.
Kolację wczoraj jadłam o 19. Dziś o 7 wyjazd. Zanim te kolejki wyczekałam, to o 10 miałam dopiero w ustach śniadanie. Wzięłam z sobą do torebki. Bo w planie była rozmowa kwalifikacyjna, ale trudno. No nie dałam rady...
Jestem strasznie wymęczona. Wielki 200 metrowy dom. Nikogo w nim nie ma. Zimno jak skurwysyn. Poszłam zrobić ogień, bo myślałam, że zamarznę, ale zanim się zrobi ciepło... to ja zdążę wyjechać. Ach... Oczy mi się kleją.
Wczoraj odpękałam te treningi, żeby się czymś zająć. Poukładam troszkę przez wyjazdem. Jak wrócę, dokończę, bo lekko mam sajgon.
A jeszcze II śniadanie muszę pochłonąć. Uciekam.
Hm... waga dziś z rana taka sama. 56,5. Po spadku jeszcze 2 dni kontroluję, czy oby na pewno nie zrobiła mnie w jajo.
Pojechałam na to pobieranie krwi. Kolejki kuźwa PRL'owskie, nie zdążyłam na pierwszą rozmowę, więc wróciłam do domu. O 14 mam następną. Bujnę się autobusem. Chociaż zajebiście mi się nie chce.
3 probówki krwi. I dopiero na 2 ręce się jej udało. Pielęgniarka spoko, bo za 2 podejściem na tej ,,dobrej" ręce, to mnie nic nie bolało. Ale musiałam posiedzieć, bo już czułam, że zaraz będę mdleć. Ubytek krwi inny niż okres, to dla mojego organizmu jest coś nienormalnego i zaraz tak reaguje.
Kolację wczoraj jadłam o 19. Dziś o 7 wyjazd. Zanim te kolejki wyczekałam, to o 10 miałam dopiero w ustach śniadanie. Wzięłam z sobą do torebki. Bo w planie była rozmowa kwalifikacyjna, ale trudno. No nie dałam rady...
Jestem strasznie wymęczona. Wielki 200 metrowy dom. Nikogo w nim nie ma. Zimno jak skurwysyn. Poszłam zrobić ogień, bo myślałam, że zamarznę, ale zanim się zrobi ciepło... to ja zdążę wyjechać. Ach... Oczy mi się kleją.
Wczoraj odpękałam te treningi, żeby się czymś zająć. Poukładam troszkę przez wyjazdem. Jak wrócę, dokończę, bo lekko mam sajgon.
A jeszcze II śniadanie muszę pochłonąć. Uciekam.
MllaGrubaskaa
6 czerwca 2012, 14:21Dobrze będzie , mnie się słabo robi na sama myśl o pobraniu krwi.
.morena
5 czerwca 2012, 20:51a ile ja bym dala za 60 cm w talii ehhhhh a w biodrach mam 93-94 wiec podobnie :)
blacklove89
5 czerwca 2012, 20:11z cellulitem ciężko, ale już z nim walcze :) mam n atylnych partiach ud i pośladkach, ale o czym my mówimy! Ty masz moją wage i 10 cm więcej wzrostu! :P
.morena
5 czerwca 2012, 20:03dziękuję, sporo na nie ćwiczę i duuużo chodzę więc co jak co ale z nich jestem zadowlona ale kazdy moze miec zgrabne nogi wystarczy cwiczyc :) we wczesnejszym wpisie pokazalam cwiczenia :) ojej kurcze mam nadzieję, że te zajady zejdą i to szybko! Miałam kiedyś 1 raz i to niezle pieklo :/ ale nie wrocilo odpukac w niemalowane. Szkoda, że z romowy nici :(
Avika87
5 czerwca 2012, 17:25Będzie dobrze, na pewno wszystko zejdzie i nie będzie śladu!
eMisss
5 czerwca 2012, 16:35będzie dobrze , trzymaj się :)
polepionaa
5 czerwca 2012, 13:33oby nie wrocilo i dobrze, ze taka waga :)
kotusiek
5 czerwca 2012, 13:16No chociaz plus taki ze waga ustabilizowana :)
Maggie90Pl
5 czerwca 2012, 13:07u mnie omdlenia powoduje przekroczenia progu laboratorium, nie mówiąc już o zobaczeniu igły/strzykawki. zawsze później muszę się położyć, więc znajome laborantki widząc, że wchodzę, od razu rozścielają mi na zapleczu prześcieradło, coby nie tracić czasu i w międzyczasie obsługują innych pacjentów. tak więc nie jesteś sama :D
paauulinaa
5 czerwca 2012, 13:06Trzymam kciuki, żeby przeszło i oczywiście za pozytywne badania krwi :)
arsenka
5 czerwca 2012, 12:36noo widzisz... :)) talbetki działają... to super.. szkoda że nie zadzwoniłaś przesunąć tej rozmowy kfalifikacyjnej ... może by się dało.. trzymam kciuki za buźkę żeby już się nic na niej nie pojawiło ;)
OnceAgain
5 czerwca 2012, 11:52Zalatany widzę masz dzisiaj dzień :) trzymam kciuki za rozmowę żeby ta okazała się właściwa i żebyś nie musiała więcej szukać ;)