A jednak jak nie piszę co jem i nie liczę kalorii to wiem, że sobie pozwalam za dużo.
Jak po prostu nie będę miała siły, czasu czy internetu to sobie odpuszczę, przecież świat się nie zawali.
Dziś:
zjedzone 1400 kcal
spalone 600 kcal
bilans 800 kcal
Przebiegłam 6,41 km w czasie 40 minut.
Będę zwiększać dystans o 1 km i może w końcu upragnione 10 kilosów stanie się faktem.
nelka70
29 czerwca 2016, 11:44no faktycznie.. parametry takie same :) ale ja mam słabszą wolę i nie mogę biegać.. ze względu na kręgosłup.. zostaje mi rower, który bardzo lubię.. i nie dziwię się Twojemu mężowi, że wymiąkł po 3 dniach takiego urlopu ;))