Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mili moi...


Dzisiejszy dzień będzie nad wyraz ciężki - idziemy na wesele, a tam pokus jak wiemy nie mało... ale opracowałam plan wstępny, by zjeść coś mocno sycącego przed wyjściem (chyba zrobię krupnik!-kasza mnie długo trzyma!), by potem nie rzucić się na wszystko jak wygłodniałe zwierze. Codziennie rano odnotowuję choćby mały spadek wagi i to mnie tak motywuje, że hej... zatem by tego nie zaprzepaścić, zrobię co tylko będę mogła by nie ulec wieczorem pokusie... mam nadzieję, że będzie tam dużo wody a nie tylko alkohol lub kolorowe napoje... najwyżej będę piła litrami herbatę - to mi wolno;) ... Mąż mi dziś rano powiedział, że w nocy się obudził, patrzy na mnie i widzi mnie o połowę mniej - hahaha, to się uśmiałam, a On na to, że naprawdę zaczyna być widać (no wiem, wiem, bo w końcu przecież pracuję nad sobą!) ... powiedział też, że częściej się uśmiecham i mam jakby więcej chęci do życia-że tak to ujmę... Coś w tym jest! ... A z tą wczorajszą czekoladą to ja wiem, że chciał mnie jakoś nagrodzić za moje trudny, a że dla Niego czekolada to zawsze nagroda (jest czekoladomaniakiem!) to i mnie chciał wedle tej miary potraktować, ale że ja to wiem to nie miałam Mu tego za złe... Byłam silniejsza. Ja tak już mam, że jak zacznę i nie przerwę to wytrwam, ale wystarczy jedna wpadka (np. własnie taka kosteczka czekolady), to potem jest kolejna i kolejna, no bo przecież już raz zjadłam... ... A ja chcę się cieszyć piękną i zdrową sobą! I taki mam cel, by się dobrze czuć we własnym ciele! Trzymajcie się:) I miłego dnia!

  • agaa100

    agaa100

    29 sierpnia 2015, 10:53

    Dużo tańcz to spaliśmy to co zjesz na weselu :) miłej zabawy :)

  • MonikaGien

    MonikaGien

    29 sierpnia 2015, 09:58

    Witaj ponownie :-) wytrwałości tym razem w gubieniu kg Ci życzę. Miłej zabawy! Pozdrawiam :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.