Przez tą małpę (@) skapitulowałam:( Wczoraj przed północą zjadłam serek malinowy, cebularza i popiłam sokiem pomidorowym... Oj nie byłam z siebie dumna ... i nie jestem:( Dzisiaj było całkiem nieźle, ale... właśnie zjadłam 3 sporą łyżeczkę masła orzechowego z kawałkami orzechów- uwielbiam... Postaram się więcej nie dać skusić... ...poszłam zalać herbatę i już, już sięgałam po masło, ale nie... oj jak mnie ssie - CHCE MI SIĘ SŁODKIEGOOO!
Planuję upiec sernik na weekend, żebym też mogła skosztować - przecież to najbardziej dietetyczne ciasto;) Haha - wszystko oczywiście zależy od proporcji!
Posprzątałam sobie dzisiaj i nawet za lodówkę się wzięłam - zawsze mam takiego powera w czasie @ - jeśli tylko mnie brzuch nie boli akurat;) ...
Aha i jeszcze jedno - noga przestała mnie boleć, ale coś mi przeskoczyło w barku - powoli wraca do normy, ale na początku bolało jak diabli! Chyba praca mi go rozruszała... Myślę sobie nawet, czy by nie pobiegać dzisiaj w kuchni - chwila biegania w miejscu jeszcze nikomu nic złego nie zrobiła;)
A jak tam dzisiaj Wasze pomiary i takie tam, humory, nie-humory, itd. itp.?!
Buziaczki:*
Kasia19943
9 listopada 2014, 11:55ja na szczęscie w miarę sie trzymam, ale dzisiaj będzie juz gorzej :) pewnie beda wyrzuty sumienia przed snem :D
Krasnalia
8 listopada 2014, 17:28Masło orzechowe.. mogę jeść bez opamiętania, dlatego nigdy go nie kupuję :D nie dałabym rady tylko trzech łyżeczek jak Ty :)