Gdy potrzeba komputera- to się psuje... dziwnym trafem w sobotę rano na chwilę odzyskuje sprawność chociaż na moment bym mogła wpisać wagę... tak być nie może- trzeba oddać go do naprawy, bo można stracić nerwy!
Jeśli chodzi o wagę to się nie popisałam! W ubiegłym tygodniu straciłam 1,9kg , ale to przez chorobę... i odrobiłam to - mam 0,8kg na plusie. Szkoda gadać - od dłuższego czasu mam jakiś spadek formy i myślę, że to ma związek z gorącem jakie nastało - nie lubię upałów- nic mi się wtedy nie chce... sama się zastanawiam gdzie się podział mój zapał i samozaparcie! Kolejny z moich celów wisi na ... grubym włosie-nie osiągnę tego co chciałam do 6 lipca! Ponad 4kg w 2 tyg- musiałabym chyba nic nie jeść:/
Dobrze, że jutrzejszy grill odwołany - przynajmniej nie obeżrę się kiełbaskami i frykasami wszelakimi!
Jeszcze jedno... nie ćwiczę... wcale... gorączka na dworze sprawia, że mi się nie chce ruszać - i tu pewnie leży pies pogrzebany - dlatego też spadków nie ma:( AAAAAAAAAAAAAAAAA chce mi się krzyczeć!
Trzymajcie się Wiaruchna... powodzenia dla Was w walce, którą toczymy razem i każdy z osobna!
Buziawka:*
syrenkowa
26 czerwca 2013, 21:05Trzymam kciuki i pozdrawiam!
biedrona48
23 czerwca 2013, 17:00Te upały są masakryczne , nie chce się ćwiczyć bo po 10 min. czuję się jakbym z sauny wyszła. Powodzenia w walce :)
MonikaGien
22 czerwca 2013, 15:28ja też nie ćwiczyłam cały tydzień, ale w ogrodzie pracowałam więc i tak mnie wszystko bolało a ja w tym tygodniu zero spadku, przez upał puchnę