Pierwsze dni diety za mną i jak na razie jest bardzo pozytywnie. Jeśli chodzi o dietę, to po przestawianiu się na zdrowsze i mniej kaloryczne produkty, nie tylko jestem najedzona więc nie kusi mnie podjadanie, ale też ogólnie czuję się lepiej i mam więcej energii niż zwykle. No może we wtorek miałam straszną ochotę na czekoladę i przyznaję się, zjadłam dwa wafelki ryżowe w czekoladzie do podwieczorku. Zmieściłam się jednak w ogólnym założeniu kalorycznym na ten dzień, więc nie jest tragicznie.
W końcu wzięłam się za aktywność fizyczną (marsze) i z dumą patrze na moje endomondo, które pokazuję, że wczoraj przeszłam 2,30 km ze średnią prędkością 4,9 km/h, a dziś 4,68 km z prędkością 4,3 km/h. Wiem, że to na razie bardziej spacery niż marsz, ale i tak czuję się zadowolona. Dziś rano mimo lenistwa zwlekłam się z łóżka i poszłam do lasu. Już zapomniałam ile pozytywnego nastawienia do świata i ludzi może dodać taki spacerek między drzewami z dala od cywilizacji.
Mam nadzieję, że ta energia zostanie za mną na dłużej.
.daydream.
2 czerwca 2016, 12:44Jeśli masz obok las, to kup sobie kijki do nordic walking, zaangazujesz więcej partii mięśniowych, szczególnie w górnej połowie ciala, tylko najpierw popatrz na prawidłowe techniki chodzenia :-) trzymam kciuki za Ciebie :-)