Dzień 13.Czekałam na niego cały tydzień i w końcu jest!Długo oczekiwany, wytęskniony spadek. -0,9kg!Hura!:)
Teraz widzę sens codziennych ćwiczeń. Moje ciało zaczyna sie zmieniać, brzuch wchłania się i robi się przyjemnie płaski.
Zauwazyłam tez, że w moim przypadku spadk nie nastepuja z dnia na dzień. Trzeba czekać kilka dni, ale jak juz spadek nastepuje,to robi na mnie wrażenie. No dobra, moze się do tego przyzwyczaję, cjoć wolałabym,żeby było choć po 10dag mniej, ale codziennie.
Dzisiejsze menu: sniadanie: mix płatków, otrab, siemienia, rodzynek z jogurtem greckim i łyżeczka miodu (zjedzone). Co dalej? Bedzie duza grzanka z humusem, surówka z pekińskiej, ogórka, marchewki, dymki, 2 pomaracze i jakaś zupa. Mam tez ochote na jakis deser. Moze jakiś krem jogurtowy.
Ide zaopatrzyc lodówkę,żeby w ciagu tygodnia nie wrzucac ,,na ruszt" przypadkowych smieci. Potem czeka mnie pisanie sprawozdań.
Przyjemnej niedzieli zyczę:)
Cailina
13 stycznia 2013, 21:34Moze sie nie waz za czesto to zauwazysz lepsze spadki!
alesza
13 stycznia 2013, 13:04No i wspaniale :) Gdybys chudla za szybko, mogloby gdzies czyhac jojo, a tak na spokojnie bedziesz tracic na wadze :) Dostalas mila motywacje, cwicz wiec dalej, sciski
Yokomok
13 stycznia 2013, 11:37Ha, rewelacja:) to prawie kilogram:) idziesz jak burza Chudzinko:) gratuluje :)