Jutro pierwszy dzień pracy.Szkoda...:(Tak mi było dobrze na urlopie. Czuję lekki stres.Może to depresja pourlopowa?;)
A dietowo?Zrobiłam mały bilans oststnich 2 miesięcy. Pod koniec czerwca ważyłam 72kg, dziś około 68. Szału nie ma, bo wygląda na to,że wróciłam do swojej zwykłej wagi, a postępów takowych brak. ,,Gubiły " mnie wyjazdy do Niemiec i tamtejsze jedzenie. Po powrocie do kraju znów ścigałam pasek i tak w kółko.
Hmmm..za 3 tygodnie wybieram się na wesele. Już nie marzę o 63kg, bo to nie jest możliwe, ale moźe choć 65? 3 kg w 3 tygodnie.Może się uda.
Pogoda nie napawa optymizmem, jest pochmurno. Jakoś tak od razu ,,ciężej na duszy".
No dobra, koniec marudzenia. Co dziś serwujemy?
śniadanie:jajecznica z 2 jaj plus pomidor, kawa
II śniadanie: duże jabłko
obiad:leczo
podwieczorek:jabłko
kolacja:makrela
Miłego dnia!:)
monalisa191
28 sierpnia 2012, 21:35Sprowadź do Polski Pana A i jedzcie tu zdrowo w przyszłe wakacje:) Ważne, ze się wagowo ogarnęłaś i wróciłaś do wagi wyjściowej.... jak ja dawno leczo nie jadłam!!! :)