Dziś na ,,pasku postępu" przeczytałam: 3,5 kg za mna, 3,5 kg zostało. Jestem na półmetku do osiągnięcia swojej wymarzonej wagi. Nie będzie łatwo.
Waga sobie spada, a jem normalnie. Chociaż..jem mniejsze porcje, nie jem późnym wieczorem i więcej sie ruszam. Ale nie jest tak,że całkowicie zrezygnowałam ze słodyczy, bo za bardzo je kocham. Robię sobie dzienne ,,przydziały" słodkości i staram się trzymać planu.
Nie wyobrażam sobie sniadań bez owsianki. Ten kto ją wymyslił jest geniuszem:)
W piątek przyjeżdża Alrik. Ciekawe czy zauważy,że jest mnie trochę mniej...:)
scavenger
19 marca 2012, 18:07Z takim BMI to jestes szczupła :) Poprosimy o relacje ze spotkania weekendowego:> Powodzenia!:)
monalisa191
19 marca 2012, 15:07Jak dobrze obada, to zauważy:)) Owsianka to moja zmora, skręca mi po niej bebechy, jak po wszystkim, co ma błonnika troszkę więcej niż powinno. Uwielbiam za to kaszę na mleku i klasyczne płatki kukurydziane. Gratuluję spadków:)
Cailina
19 marca 2012, 12:55Ojej, a ja to bym musiala glodem przymierac by owsianke zjesc;-)