Nie rozumiem tu czegoś.
Trzymam się diety (zazwyczaj jem nawet dużo mniej niż 1000 kcal), pilnuję IG, ćwiczę, a spadek bardzo mały ;| .
Nienawidzę przestojów, bo odbierają mi wiarę w sukces.
Dzisiaj chciałam napisać o mojej koleżance.
To bardzo dziwna persona - kiedyś niezwykle pewna siebie, pogodna, pełna życia, dziś wyniszczona dietą, smutna i przekonana o tym, że jest brzydka.
Wszystko zaczęło się od tego, że poznała przez internet chłopaka. Po pewnym czasie się w nim zakochała, ale czuła się bardzo źle, bo wysłała mu nie swoje zdjęcie. Wysłała mu zdjęcie jednej z ładniejszych dziewczyn z naszego miasta.
Po pewnym czasie chłopak zaczął naciskać na spotkanie, a ona przerażona wymyślała coraz to nowe wymówki i kłamstwa.
W końcu - mając do wyboru przyznanie się do kłamstwa lub zerwanie znajomości wysłała mu swoje prawdziwe zdjęcie nie przyznając się jednak, że to jej prawdziwe oblicze. Powiedziała, że to koleżanka.
A wówczas ten chłopak powiedział, że dziewczyna ze zdjęcia to okropnie brzydki, gruby pasztet.Warto zaznaczyć, że nie była wtedy powalająco gruba. Ważyła jakieś 63 kg. W końcu powiedziała mu, że to tak naprawdę ona, a wówczas zreflektował się i uznał, że tak naprawdę jest ładna.
W końcu się spotkali. On przyjechał do niej. Był chyba ze 2 tygodnie. Później pojechali do niego. I tam zdarzyło się coś strasznego, co na zawsze odmieniło moją koleżankę.
Mama jej chłopaka stwierdziła, że jej syn zasługuje na kogoś lepszego niż gruba, brzydka sierota (bo moja koleżanka jest wychowywana przez babcię). Wtedy w mojej koleżance coś pękło. Zaczęła się odchudzać, chodzić na solarium, bo chciała być jak najlepsza dla swojego chłopaka i jego matki. Czuje się nieatrakcyjna, a to wszystko niszczy ją od środka. Teraz waży 49, boi się jeść, boi się, że mimo, że schudła nie będzie dość dobra. Straciła pewność siebie.
Jej dieta ją wyniszcza. Często płacze z głodu, ale nie chce jeść.
Takiej destrukcyjnej diety wolałabym uniknąć. Na jej miejscu dawno rozstałabym się z tym maminsynkiem i jego toksyczną mamusią, bo wiem, że moja koleżanka nigdy nie będzie dość dobra dla tej kobiety.
Najgorsze jest to, że nie wiem jak jej pomóc.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jamida
21 grudnia 2010, 17:37ooo jezu straszne historia. aaa chocby psycholog? próbowałas ją namówic?
doopaxl
21 grudnia 2010, 16:32co za baba! (z matki)
Dotka1991.grudziadz
21 grudnia 2010, 16:12ciężkie są takie sytuacje. Może spróbuj ją namówić na wizytę u psychologa? Mam takie samo zdanie, jak Ty na ten temat.