Witam.
W poniedziałek było ważenie. Można się było spodziewać, że szału nie było. Po pierwsze waga wariuje - czas na nową baterię. Zanim zadziałała troszkę minęło - potem co chwilkę pokazywała co innego i to z różnicą 1,5 kg. Przyjmuję w takim razie, że waga stoi i dzisiaj jadę kupić baterię. Niestety przyczłapała się także @.
Wczoraj nie było ćwiczeń - po pracy byłam zbyt zmęczona - zresztą to miał być dzień odpoczynku dla mięśni.
Wczorajsze menu była zgodne z planem bez nieplanowanych wpadek.
Śniadanie: bułeczka z serkiem i pomidorkiem
II śniadanie: batonik musli w pracy
Obiad: gotowy produkt zakupiony w lidlu (testowałam) sałatka z kukurydzą i czymś tam jeszcze + kurczak ala kebab polany jakimś tam sosem. Porcja, która jest wystarczająca miała niecałe 300 kcal. Od święta może być.
Podwieczorek; troszkę malin
Kolacja: serek wiejski z cebulką
Przed snem pół grapefruita.
Pozdrawiam i życzę owocnego tygodnia.