Na kolację zjadłam więcej niż planowałam:
plasterek (taki mały) serka białego
pozostałość po farszu do pierogów - biała gotowana kapusta z grzybkami przyprawiona na pikantnie (kilka łyżek)
Myślę, że nie przedobrzyłam.
Ćwiczyć mi się nie chce, choć to nie koniec dnia. Leser ze mnie.
ciasteczko91
18 lipca 2012, 23:24znam to uczucie, ja dziś też sobie obiecywałam tego nie zjam ani tamtego no ale jak babcia zrobila obiadek to aż nie chciało się odmawiać. trzymam kciuki! :))