Tak kochane odważyłam się w końcu na wagę wejść i co ?? Pokazała 67 kilo !!! Franca jedna, wchodziłam 4 razy i nadal uparcie 67 kilo. Tak więc 2 tygodnie urlopu, miesiąc bez gotowania i 3 kilo na plusie. Gówno, gówno, gówno .
Jest plan. 10 kilo do końca roku!! Realne ? 3, 3 kilo na miesiąc chyba realne. Zobaczymy. W każdym razie od jutro gimnastyka i wielki powrót do Ewki :-) - no chyba że za oknem ładnie będzie i wybiorę rowerek , czy to cholerne bieganie (jak w końcu się odważę ) OBY !!!!
Dietetyczne jedzenie kupione, serki wiejskie są, activia jest, musli jest, warzywa są.
Od jutra maks 1300 dziennie i sport - nie ma to tamto !!!
Re I
Tak dalej sobie myślę i myślę nad planem działania i stwierdziłam, że idealnie było by 4 razy w tygodniu ćwiczyć tak po godzince - tzn 3 razy w tygodniu Ewka i jeden dzień inne wygibasy :-D Fajnie by było i mam nadzieję, uda się. Koniecznie też muszę zacząć piechotą do roboty zasuwać - zawsze do 5 km marszu dziennie :-) Dobra koniec tego na dziś czas na meliskę i do łóżeczka - jutro zapowiada się ciężki dzień
haszka.ostrova
24 września 2013, 12:51Bieganie super sprawa, tylko teraz się coraz ciężej zmotywować... Ja prawie całe wakacje biegałam, a tu teraz taki zastój... Ale podstawa to plan działania, bez niego ani rusz! Też muszę nad swoim popracować :)
liliana200
24 września 2013, 10:00no to mamy taki sam plan do końca roku ujrzeć upragnioną wagę bo jak nieee będzie źźźźlllleee!!
paauulinaa
24 września 2013, 00:44to już lepiej 1600 dziennie i ćwiczenia. Na ćwiczenia trzeba mieć siłę! Nie przesadzaj :)
Skania79
23 września 2013, 22:40Kiedyś jechałam z Niedoszłym w góry i przez CB kłóciło się dwóch ślązaków :), ale jechali po sobie ostro, nawet się chcieli zatrzymać i pobić na ulicy :))) A tu nagle w rozmowę się wciął taki spokojny górolski głos "Panowie nie kurwujta, bo nom się pogodo zjebie" śmialismy się z tego całą drogę:)))
Skania79
23 września 2013, 22:25No, jak się przelecisz te 5 kilosów dziennie, to z "marszu masz spalone:" 300 kcal :))) Ja chodzę z buta codziennie, nie zależnie od pogody. I nie dupujta mi tu, bo się pogoda zjebie :))) Do roboty :)!
MarinaL
23 września 2013, 20:27Ja również zaciskam moje pośladeczki i do końca roku (100 dni) muszę zobaczyć moje upragnione 63 kg;) Damy radę!
mroczkaa
23 września 2013, 20:21Waga wzrosla, ale nie martw się jak się przyłożysz to szybko Ci spadnie ;) sprawdź czy przypadkiem Twoje minimalne zapotrzebowanie nie wynosi 1300 kcal a może nawet więcej a wtedy nie można spadać poniżej ;)