zalatana ja tak, że na nic czasu nie mam. remont trwa i na dodatek nie tylko w pracy ale i w domu, bo stwierdziłam, że przy okazji od razu dom odświeżę. Dietetycznie idzie, gimnastycznie jedynie z wałkiem :-D
Na szczęście w czwartek ma zaplanowany wypadzik mały w góry, tzn na czeską stronę Świeradowa - ponoć rewelacyjne ścieżki rowerowe, a na razie cóż do walka marsz, może choć ręcę mi się troche umieśnią.
A jak tam kochane moje u Was? Pewnie się urlopujecie, ja się już doczekac nie mogę września - urlop będzie, choć króciutki. Dobra koniec lenistwa, śniadanie zjedzozne czas na robotę :-D
kkasikk
13 sierpnia 2013, 19:19Jak u nas :P? Próbuje wrócić do normalności diety. Góryy:P? Ja tez jadę pod koniec sierpnia. Ale bardziej w Beskidy
Skania79
12 sierpnia 2013, 08:48Dawno nie byłam w górach... Pojadę, jak sie ogarnę- w przyszłym roku...już sie stęskniłam... :( No dzisiaj rano nie wstałam :-/ Wiec trening bedzie wieczorem. Śpioch paskudny ze mnie...