Witajcie wszystkie vitalijki! Znowu powracam po długiej przerwie... I znowu z wagą od początku... Wystarczy chwilę odpuścić i trzeba wszystko robić od początku. Trochę zmian u mnie nastąpiło. Zamieszkałam z Pawłem narazie u moich rodziców, ale zaczęliśmy już budować swoje własne mieszkanko:) za rok Sylwestra spędzimy w swoich czterech własnych kątach Święta również były wyjątkowo udane. Dostałam od Mikołaja samochód, więc naprawdę już nic nie potrzebuję do szczęścia oprócz idealnej figury czyli 55 kg jak dla mnie. Nie było mnie długo, bo to szkoła, to Paweł, to rodzina, to planowanie domu... Teraz żyję studniówką i postanowiłam przez 2 tygodnie zgubić chociaż troszkę żeby w miarę wygladać na zdjęciach i kamerze. W końcu to będzie mój dzień! Co do wagi już na wstępie napisałam, że zaczynam od początku- nowy rok, więc mam nadzieję, że w tym roku naprawdę dopnę swego. Pewnie każda z Was z postanowień ma schudnąć- ja dołączam się do Was. Od poniedziałku biorę się za odchudzanko. Pewnie sobie pomyślicie dlaczego od poniedziałku?!!! Otóż w poniedziałek skończy mi się miesiączka i wtedy będę się o wiele lepiej czuła, bo jak narazie to boli mnie brzuch. Paweł pojechał dzisiaj do domu do siebie na weekend i dlatego mam czas dla siebie i w końcu mogę wejść i nabazgrać tu trochę ;) Przeglądałam co u Was i widzę, że się trzymacie w przeciwieństwie do mnie. Ależ ja jestem beznadziejna! Ale od poniedziałku muszę zacząć inaczej myśleć- teraz da radę- zrobię to!!! Na święta byłam u teściów, a w sylwka robiłam za kierowcę, ale i tak było fajnie. Jeszcze się nie najeździłam swoją nową bryczką i mogłabym jeździć i jeździć Nie mam w sumie żadnych nowych zdjęć swojego ciała, kilka niewyraźnych i kilka samej twarzy z moim skarbem. Jedno wstawię, które bardzo mi się podoba. Zrobione jest na zamarżniętym jeziorze jak byłam z Pawłem na spacerze. Leże teraz w łożku, słucham głośno muzyki i nie pamiętam kiedy ostatnio to robiłam, czasami potrzebna jest taka przerwa w związku żeby pooddychać całą piersią na nowo. W czwartek miałam bilans (nienawidzę tego), ale troszkę się zdziwiłam, bo od 1 klasy ( a teraz jestem w 4) przytyłam tylko 1 kg! Myślałam, że wiele więcej! Oczywiście mam nadwagę i bardzo źle mi z tym. Wstydzę się iść z tym do lekarza na podbicie, bo wiem, że będzie marudził, że mam schudnąć- tylko żeby to było takie łatwe... Zawsze łatwo się mówi, gorzej w praktyce. Nie wiem co tu jeszcze napisać- w szkole też dobrze, ba! nawet jestem zdziwiona jakim cudem mam takie dobre oceny przy moim lenistwie. Na dziś będę kończyła. Poczytam co u Was i zmykam spać. Dobranoc kochaniutkie
Agaciora17
9 stycznia 2010, 09:14ładne zdjęcie :) I widzę ze mamy taki sam ideał brzuszka ;D ja właśnie schudłam 68kg do 54kg i naprawdę uwierz mi warto się trochę ''pokatować'' żeby potem mieć ładną figurę ;) Powodzenia życzę ;)