Biegałam dziś i jestem padnięta... Teraz leżę w łożku i popijam wodę Jutro mam lekcje na 9.40, ale muszę już wstać o 7.50, bo mam autobus o 8.30 (gdyż dzieli mnie godz. drogi autobusem do szkoły niestety) Jutro mam tylko 3 lekcje, więc nie będzie tak źle jest mi smutno, bo ważyłam się dziś i pokazało mi 65.5! biegam dopiero trzeci dzień i wiem, że od razu nie schudnę 5 kg., ale tylko 0.5 kg?!! Coś jest nie tak... no i załamałam się i zjadłam o 20.00 trzy plasterki ziemniaka z ketchupem ale teraz mam takie OGROMNE wyrzuty sumienia, że sobie tego nie wyobrażacie... Jestem BEZNADZIEJNA
Idę spać, bo i tak się do niczego dziś nie przydam... Dobranoc kochane- mam nadzieję, że chociaż Wam idzie dobrze.
magdalinkaa
2 września 2009, 11:05aż godzina drogi autobusem? o zgrozo! współczuję Ci! ja nie dałabym chyba rady. :)) słuchaj te trzy plasterki to jest pikuś przy moich 4 kawałkach pizzy. :)) od dzis sie nie dajemy! Trzymaj się :))
pudelekk
1 września 2009, 21:31spoooko, ja się wkurzyłam że nie potrafiłam się powstrzymać przed szarlotką więc głowa do góry, jutro będzie nowy dzień i nam się uda :)