NIE MAM JUŻ SIŁ
Tylko tak mogę napisać to co czuję teraz w sobie.
Bezradność, bezsilność, brak nadziei- jednym słowem pesymizm, klapa, załamka...
Stanęłam dziś na wadze i nie mogłam uwierzyć własnym oczom!!!!! Jeszcze nigdy się tak nie poczułam. Byłam pewna, że schudłam, a ja przytyłam!! Waga dzis pokazała mi 66.3! Ale ja nie rozumiem jakim cudem skoro codziennie jeżdzę rowerem 2 godz i mało jem... Codziennie męczę sie zupą z kapusty i wodą i za przeproszeniem k*rwa jakim cudem przytyłam 1.3kg?!!! Nie mam już sił, psychika mi siada. Cały czas myślę o jedzeniu i kaloriach. Jak zjem coś to mam ogromne wyrzuty sumienia i mam ochotę iść wszystko zwrócić w łazience, ale jeszcze ani razu się na to nie odważyłam...Mam silną wolę, ale dziś jestem bezsilna... Jestem zdołowana, nie ma we mnie ani trochę nadziei, że w końcu schudnę do takiego stanu, że będę mogła na siebie spojrzeć w lustrze i powiedzieć sama do siebie: "w końcu! Jestem z siebie zadowolona, dobra robota Natalia"
Ale czy ja kiedykolwiek skieruję te słowa w swoją stronę? Szczerze to bardzo wątpie Skoro tyję po 2 godz dziennie rowerkowania i jedzenia zupy kapuścianej (jeżeli można ją w ogóle nazwać zupą, bo jest okropna) to co ja mam zrobić żeby schudnąć. Muszę powrócić do biegania, dzięki bieganiu udało mi się zrzucić chociaż te kilka kg. Od jutra zaczynam, koniec żartów. Może w ogóle nic nie będę jadła tylko piła wodę??? Naprawdę nie wiem co mam robić, czuję, że potrzebuję pomocy, niech ktoś mi poda dłoń...
bibusia4
29 sierpnia 2009, 23:26okres mi się właśnie kończy, a ja w czasie okresu zawsze mam duży, napęczniały brzuch... Ale mimo wszystko są granice. Co do masy mięśniowej- jeżdzę na najmniejszej sile pedałowania żeby właśnie spalić jak najwięcej kalori, a nie powiększać swoje mięśnie. Podobno człowiek ma pić 1.5 litra dziennie. Ja nie mogę wypić 1 litra, ale wlewam w siebie na siłe przez co w ciągu dnia jestem żeby nie skłamać z 25 razy na kibelku, bo cały czas mi się chce siku. To co by było gdybym piła 1.5 l dziennie? piłabym i nawet bym nie wstawała z kibelka.
Optymistka18
29 sierpnia 2009, 23:10Witam:)Mi sie wydaje ze skoro ćwiczysz 2h dziennie na rowerze zwiekszyła Ci sie masa mięsniowa i stad waga pokazała wiecej(dla pewnosci zmierz swoje obwody wtedy bedziesz miała pewnosc)...nie warto sie załamywac w odchudzaniu potrzebny jest optymizm i wiara w siebie...tego Ci zycze,trzymam kciuki.. pozdrawiam:)
szczesliwa24
29 sierpnia 2009, 23:08Kochana nie zamartwiaj si przy piciu duzej ilosci wody organizm sie nawadnia dlatego mozliwe ze wazysz wiecej na efakty muszisz poczekac troszeczke. nie doluj sie to nic nie da. Trzeba jesc gora 5 posilkow dziennie w malych ilosciach. badz pelna optymizmu. Przebywaj z osobami ktore Cie kochaja i dodaja Ci otuchy. pozdrawiam nie daj sie i pamietaj co nad nie zabije to nas wzmocni
rybka22
29 sierpnia 2009, 23:04Kochana a może Ty poprostu za mało jesz??? Cholera bo to az nie możliwe :-( Ja w zeszłym tygodniu schudłam 1,20 kg jeżdzać godzine dziennie na rowerze stacjonarnym i jedząc całkiem normalnie. Ograniczyłam tłuszcze i słodycze ale jadłam pieczywo, normalny obiad. A może jestes przed okresem i woda się poprostu zatrzymała w organizmie? Trzymaj sie dzielnie i żadnych głodówek, na samej wodzie nie da sie normalnie funkcjonować, a zrzucone kg wrócą z nawiązką jak zaczniesz jeść. Trzymam kciuki za Ciebie, dasz radę!!!! Buziaki