Jemy mniej, ale to co nam smakuje, bez segregacji. Wczoraj przejrzałam wydrukowane przepisy Vitalii i powoli będziemy przestawiać się na proponowane posiłki. Powoli, bo nie lubię szturmowszczyzny. Mam sporo wydruków wspólnej diety, nawet przy niektórych zapisałam ówczesną wagę. Darek jest chętny. Już ustaliliśmy, że nie kupujemy codziennie ciasta lub lodów. Na dzisiaj zrobiłam kurczaka z groszkiem (mrożony), cebulą, suszonymi pomidorami i natką pietruszki. Oliwa, sól, pieprz, smażenie. Pięknie wygląda. Moja porcja jest z ryżem, Darkowi ugotowałam ziemniaki. Ziemniaki ugotowane, ostudzone i ponownie podgrzane nie mają wysokiego IG. Taka uwaga w kwestii badań okresowych :) Do pracy wzięłam też zupę jarzynową, duuużą gruszkę i kilka małych kromek chleba razowego z myślą również o piątku. Pracuję dziś 9 - 18.
Robię wodę z cytryną i miętą i pijemy oboje. Dzisiaj zrobię też z pomarańczą. Zalewam przegotowaną bardzo ciepłą wodą. Pycha, lepiej mi wchodzi niż gazowana, którą zawsze piję w ciepłe dni. Lubię jak bąbelki łaskoczą gardło :)
Wczoraj przejażdżka rowerami trwała około 40 minut z przerwą, dzisiaj też planujemy podobnie, bez przerwy. Raczej nie będę zakładała lusterka do roweru, koordynację mam ciut lepszą :) Kask muszę kupić.
Ta-Zuza
23 czerwca 2022, 12:59Kup kask. Głowa jest bezcenna
BG1966
23 czerwca 2022, 16:58:)