Spokojny, miły weekend minął jak zwykle szybko i sprytnie. Dla mojego chudnięcia takie dni nie są wskazane, ale dla mnie samej bardzo potrzebne. W niedzielę odwiedziliśmy Młodszych na działce. Wpadł Siostrzeniec z Narzeczoną, zaprosili na ślub i wesele. Fajnie było. Nazrywałam wiśni.
Byłam na wizycie u lekarza pierwszego kontaktu. Zachęcał do spacerów z psem, jeżeli nie mogę zmobilizować się do innej aktywności. W sumie spacery Vinylowi też przydadzą się, bo trochę obły się zrobił, a nie chcę, żeby był gruby.
Badanie sprawozdania na finiszu. Muszę jeszcze raz wygenerować, bo poprawiałam literówki w informacji dodatkowej. Chyba jutro to zrobię.