Witajcie :)
Na samym początku dziękuję za wszystkie rady związane z sobotnim grillem. Czy pójdę? Nie wiem. Pewnie zdecyduję dopiero w sobotę. Wasze rady odnośnie jedzenia są fajne i pomysłowe ale czy ja chcę spędzić kilka godzin w kuchni ? Chyba nie bardzo.. Oprócz dań grillowych jest jeszcze przygotowanie obiadów. Gotuję osobno dla siebie i dla swojego partnera, zazwyczaj na kilka dni przed - kolację dla siebie też robię wcześniej. Dodatkowo będzie tak wiele osób, których dobrze nie znam. Nie chcę aby wszyscy wiedzieli, że jestem na diecie. To moja indywidualna sprawa. Nie chcę aby wszyscy w koło o tym wiedzieli. Tak mam i już. Ale czy pójdę to się zobaczy. Mówiłyście, że mam się nie zamykać w czterech ścianach. Absolutnie tak nie jest! Co najmniej dwa razy w tygodniu spotykam się z przyjaciółkami. Chodziło mi konkretnie o tego grilla bo wiem jak to tam wygląda ;) Wiem, że to jak mam się dostosować do otoczenia. Nie oni do mnie. Ale chce uniknąć pytań "ile schudłaś?". Zrozumcie to proszę..
Dziś część ćwiczeń już wykonane. Policzyłam sobie dni diety i.. to już jest 30 dzień a ja nie widzę żadnych zmian.. Ehh.. Naprawdę się staram. Sporo ćwiczę. Korci mnie żeby wejść na wagę ale nie.. Obiecałam sobie, że wejdę na wagę po 10h callanetics. Podobnie z mierzeniem spodni. Dopiero po 10h. Mam nadzieję, że wytrwam. Patrzę w lustro i nie widzę zmiany. Może dlatego, że często w nie zerkam wyszukując zmian?
Zaczyna się wyzwanie, które polega na 300km na rowerze w lipcu. W sumie to czemu ono się już zaczyna? :D Nie mam pojęcia.. Podjęłam się tego ponieważ zauważyłam, że zniechęcam się do roweru. To mnie będzie motywować. Dodatkowo zainstalowałam sobie na telefonie "Vitalia Tracker". Będę go uruchamiać jednak tylko w trakcie dłuższych spacerów. A nie jak będę latać po domu. Też będę się starać realizować w tym Tracke'rze "cel na dziś". Mój się martwi, że mam zbyt wiele ćwiczeń. Ja tak nie uważam. Jednak zmniejszę chyba dystans na rowerze z 15km na 10km. Nie ze zmęczenia ale braku czasu. Aktualnie na ćwiczenia poświęcam 3h. To jest sporo. Nie oszukujmy się. Dla mnie przynajmniej to kupa czasu. Dietę trzymam. Nie ciągnie mnie do słodyczy. SZOK! Mój jest pełen podziwu bo byłam (pewnie nadal gdzieś tam z tyłu głowy jestem) mega słodyczowa. Ptasie mleczko to kilka minut na "jedno pięterko" tej dobroci. Ciasta, pączki, czekolady (milka ) czy chipsy to mogłam jeść zamiast obiadu, kolacji czy śniadania. Teraz za to pokutuję. Oj pokutuję :D
Trzymajcie się, buźka! :*
katy-waity
23 czerwca 2015, 15:32uwielbiam rower, wiec Twoje wyzwanie brzmi jak przyjemnosc:)), zwlaszcza ze mamy lato (tzn mam nadzieje, ze bedzie cieple lato);)
Bezradna1995
23 czerwca 2015, 15:33Jak na razie u mnie nie zapowiada się na upały. Ale mi to nie przeszkadza. :)
krolewnaanna
22 czerwca 2015, 20:37Oj te słodkości , przegryzki i lenistwo to mnie doprowadziło do wagi trzycyfrowej. Teraz się trzymam . I Wy też. Damy radę.
Bezradna1995
23 czerwca 2015, 15:33Musimy dać radę !
Makutraa
22 czerwca 2015, 18:263 godziny dziennie to bardzo dużo, jestem pełna podziwu. Mi nie wystarcza motywacji do 3 godzin tygodniowo :p
Bezradna1995
22 czerwca 2015, 18:31Bardzo dziękuję. Muszę przyznać, że sama nie wiem skąd biorę na to siłę i motywację. Naprawdę.. Chyba nareszcie coś we mnie pękło i teraz na poważnie chcę coś zmienić. Nie ukrywam, że jestem z siebie pod tym względem dumna - pod względem wytrwałości. Miałam wiele diet, które kończyły się fiaskiem po pierwszym tygodniu. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca ale.. mam nadzieję, że to jest już mój czas.. Czas na odkrycie nowej, szczupłej siebie ;)
StoneFox
22 czerwca 2015, 17:55To częste że nie zauważamy u siebie zmian, ale inni je zauważają, daj sobie czas :)
Bezradna1995
23 czerwca 2015, 15:34Postaram się :)
kasiakar
22 czerwca 2015, 16:44Hej na grilla możesz zabrać pyszną sałatkę lub warzywazdo zgrillowania a znajomym powiedzieć, że masz już dość miesa. Mam pytanie - Skąd wzięłaś płytę do callanetics? Pozdrawiam. Trzymaj się :-)
Bezradna1995
22 czerwca 2015, 17:25Z chomikuj :)